środa, 13 października 2010

Moja jesień...


Jesień... jakże ja Cię lubię

Liście, w których stopy gubię
Twoje barwy, smaki, głosy
Wiatr, co wplatasz go we włosy                                         
Babie lato i kasztany brązowe,
Antonówki, wykopki i orzechy laskowe
Klucze żurawi i łosie w porannej mgle
Pierwsze przymrozki, coraz krótsze dnie                          
Jesień... taka jesteś zmienna
Raz zimowa, raz wiosenna
Raz kapryśna, raz dostojna
Raz szalona, raz spokojna


Jesień... jakże ja Cię lubię
Liście, w których myśli gubię
Gubię i odnajduję w ich setkach odcieni...
Cóż...ostatecznie z natury 
jestem dzieckiem jesieni...

7 komentarzy:

  1. fiu, fiu, nie wiedzialam, ze z Ciebie taka utalentowana wierszokletka!! Ja rowniez lubie jesien;)a tutejsza, tzn Irlandzka, jest zwykle bardzo sloneczna i cieplejsza niz ta w Polsce:)chyba w ramach rekompensaty za deszczowe lato;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak ukleciłam na poczekaniu i postanowiłam zanotować ;-) ha ha. A co tam. A jesień naprawdę lubię - oby dość słoneczna była.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja uwielbiam taka polska zlota jesien,

    OdpowiedzUsuń
  4. ulalala kochana toz ty ukryty talent masz w sobie :)))) Elsa

    OdpowiedzUsuń
  5. .... a tak na marginesie to ja lubie wszystkie pory roku :))) Elsa

    OdpowiedzUsuń
  6. No Elu, nawet inne wierszydła kieeeedyś kleciłam ha ha. Nawet gdzieś tu na tym blożku są.

    Też lubię wszystkie pory roku ale teraz oddałam cześć jesieni bo jest na topie. No i urodzona jesiennie jestem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Moj tatus tez taki poeta,zawsze na miejscu kleil wiersze czy poezje, ale nie wykorzystal tego jakos,
    ja w szkole tez probowalam i udawalo sie , pani z polskiego byla zachwycona, ale potem jakos mi to przeszlo, olalam wszystko ;)

    OdpowiedzUsuń

Dobre słowo zawsze mile widziane :-).