środa, 23 marca 2011

Jestem zmęczona

Nie chce mi się pisać. Nie mam chęci, czasu ani nastroju. Zamknięcie w domu z dwójką maluchów niestety nie służy mi. Ogólnie daję radę, ale czasem już mi nerwy lekko "siadają". Nie daj Bóg jak mi obaj zaczną ryczeć. Maksymek bo malutki, a Olek bo miewa swoje potrzeby i chce, bym realizowała je natychmiast. Już rozumie, że czasem musi poczekać, ale jednak nie zawsze. Poza tym już znów trochę nudzi się w domu. Mimo wszystko podziwiam jego cierpliwość i wyrozumiałość. Mnie zaczyna bowiem jej brakować. Na dodatek dzisiaj beczał mi, że chce do taty, bo ja nie mogłam z nim bawić się samochodami. Zrobiło mi się najzwyczajniej w świecie żal. Żal nas wszystkich, bo tęsknota dogryza chyba całej naszej czwórce. Mały może jeszcze nie za bardzo ją "kapuje" (zapewne nie kapuje, dziś ma przecież dopiero tylko 4 tygodnie - albo ...już), ale prędzej czy później i jego dopadnie. Chyba, że zmienimy coś w naszym życiu. Jednak nie mam teraz do tego głowy. Odkładam na potem.

Żeby więc zmienić środowisko i otoczenie, jedziemy jutro znów na Pastorczyk. Przynajmniej Aleksander się ucieszy. Bo tak poza tym, w domu na Pastorczyku newsy nie są specjalnie zadowalające. Jednak dopiero jutro się dowiem szczegółów.

No i nie poddaję się mimo wszystko. Nie narzekam, bo przynajmniej póki co, nie trawią mnie choroby. Zawsze uważałam, że zdrowie to najważniejsze co mamy, ale jakoś dopiero jak go zabraknie to dopiero się je docenia... 

Chłopcy śpią, ale dziś dali mi nieźle popalić. Jestem zmęczona... Nawet słowa mi się nie kleją, a czasem dobrze sobie coś napisać - jakby lżej mi się wtedy robi. Jednak już uciekam poza komputer... 

10 komentarzy:

  1. Amishko kochana widzę że masz zły dzień. Odpocznij sobie,wyśpij się a jutro będzie nowy dzień,mam nadzieję że lepszy od dzisiejszego i że te newsy jednak okażą się dobre,trzymam kciuki za to!
    Ściskam mocno! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem słońce, czasem deszcz... Przy dwóch maluchach masz prawo być zmęczona. Wkrótce na pewno wszystko zacznie przybierać nowe kształty i zacznie uśmiechać się słońce. Teraz trochę moich uśmiechów na rozweselenie :):):):):):)):):):):)

    OdpowiedzUsuń
  3. u mnie tez niewesolo, ach tam, ze tak powiem kabhi kushie kabhie gham

    OdpowiedzUsuń
  4. Asienko nie zamartwiaj sie tak mi tez siadaja nerwy i to od dluzszego czasu ale zaciskam zeby i sobie w duchu tlumacze ze jak przeciez urosna te nasze brzdacve to pzoniej bedziemy tesknic do tych chwil zeby nam troszke poprzeszkadzali a najzupelniej w swiecie wtedy nasze pociechy nie beda miec czasu ani ochoty :/
    Ja trzymam kciuki za dobre wiadomosci z pastorczyka..... Pozdrawaim Was cieplutko....

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Asiu trzymam za Ciebie kciuki, u mnie tez nie lekko, brzdac moj juz 5 mies i ciagle cos chce, mleko uwage itp.... no a Mani jak Mani marudzi ciagle pyta, ciagle wola, krzyczy , placze broi ... takze nie jestes sama , ja mam czasem tak,ze bym w szystko zucila i wyszla z domu, ale niestety nie na tym to polega ...

    OdpowiedzUsuń
  8. Też uważam Amisho, że zdrowie to podstawa wszystkiego. Rozumiem doskonale twoje zmęczenie. Olek jest już mądrym chłopczykiem i mnie czasem zadziwia już dojrzałosć moich synków, współodczuwanie. ale to zależy od dnia ... niestety. Pamiętam, że jak urodziłam Bartusia a Kubuś miał półtora roczku to najpierw Przemek wziął dwa tygodnie urlopu, pottem na dwa tygodnie pojechałam do rodziców a i tak jak wróciłam to wydawało mi się ciężko. Dobrze, że jedziesz na Pastorczyk. Może nie odpoczniesz w pełnym słowa tego znaczeniu ale zawsze będzie ktoś do towarzystwa oprócz twych słodkich synów.

    OdpowiedzUsuń
  9. Asiu, trzymaj sie :) jedzcie na Wasz Pastorczyk i naladujcie akumulatory energii! dzielna kobitka z Ciebie, nie daj sie zlym humorom! :)

    OdpowiedzUsuń

Dobre słowo zawsze mile widziane :-).