środa, 21 marca 2012

Lubię

Wywiązując się z zaległego wezwania do zabawy pod tytułem LUBIĘ, które otrzymałam szmat czasu temu od Myski (hmmm, raptem w grudniu - więc szybkam jak błyskawica, co?), prezentuję, co poniżej.

A zatem:

Lubię wodę. Lubię chyba wszelkie akweny wodne – rowy, strumyki, potoki, rzeczki, rzeki, kanały, rozlewiska, bagna, stawy, zalewy, baseny, kałuże, jeziora, morza i oceany. Pływam co prawda po warszawsku, ale nie w tym rzecz. Lubię w wodzie przebywać, lubię nad wodą przebywać, lubię na wodę patrzeć i przede wszystkim wodę PIĆ. I jest to zdecydowanie mój ulubiony napój. Inne napitki mogą się przy niej wypchać. Upsss – wylać – bez pożałowania z mojej strony. Chyba więc nie bez powodu, mój zodiakalny żywioł to woda, a moi synkowie to Ryby.

Lubię radio. Zawsze lubiłam. W domu rodzinnym odkąd pamiętam – po dziś dzień króluje Polska Jedynka. I nie wyobrażam sobie, by w kuchni w Pastorczyku nadawało coś innego. Radio niemal non-stop towarzyszyło mi na studiach i tam też miałam swoją ukochaną, lokalną stację - realnie zresztą zaprzyjaźnioną. Bywałam nawet w jej studio i choć minęło od tamtej pory wiele lat – z moim ulubionym marudnym redaktorem o pseudonimie Joy – mam kontakt do dziś. W innym radio, w innym mieście, swego czasu – natchniona wizją pracy „w eterze” nagrałam nawet i zmontowałam po mistrzowsku sondę uliczną. Czemu po mistrzowsku? Bo nie miałam o tej robocie zielonego pojęcia, a zrobiłam niemal z marszu. Naczelna (ostra i krytyczna) zaakceptowała bez poprawek i puściła do emisji. Ależ byłam dumna słuchając na antenie swego „dzieła” o tytule „Zapachy lata” opatrzonego moim nazwiskiem! Ale to była moja pierwsza i ostatnia namacalna przygoda z eterem. Zrobiłam swoje i mi się odwidziało. Ale radio jako takie kocham nadal i musi mi grać a samochodzie, w domu i w pracy. I chyba jednak Jedynka odpowiada mi najbardziej.

Lubię jeździć samochodem, a dokładniej - prowadzić. Prawo jazdy zrobiłam od razu jak tylko stało się to możliwe, czyli w wieku 17 lat. Znaczy to, że jestem "dyplomowanym" kierowcą-praktykiem od ... bagatela 20 lat. Nie zaliczyłam jeszcze (i oby nigdy) wypadku ani stłuczki. Jeżdżę dość rozsądnie i dość sprawnie. I zawsze jazda sprawia mi przyjemność - zwłaszcza jak dobra droga, dobra pogoda, ciekawe krajobrazy i - jak wyżej wspomniałam - przygrywa mi radio. Pierwszy samochód jakim jeździłam to była nasza rodzinna Łada 1500s. Bardzo ją lubiłam. Teraz mam swoje własne VW Polo combi 3-drzwiowe. Małe, tanie i stare. I choć pora je zmienić, bo w rodzinie wszyscy mają dobre i nowe (na pewno wiele młodsze niż moje) - ja ciągle nie mam sumienia rozstać się ze swoim dziadkiem, skoro dobrze mi się sprawuje.

Lubię rozwiązywać krzyżówki. Panoramy, jolki i wszelkie inne. Jak się dorwę - to jak prosię do koryta. Najbardziej lubię takie nieco trudniejsze, podchwytliwe, do pomyślenia. Panoramy typu 100, 200, 300 itd rozwiązuję wręcz "maszynowo", więc bywają mało ekscytujące, ale zawsze wciągają i jak zacznę, to lecę jak pociąg bez hamulców. Jednak - dawno już nie miałam żadnej krzyżówki w rękach. Brak czasu, ot co...

Lubię pisać. Co widać jak na dłoni, prawda? Zawsze przedkładałam słowo pisane nad mówionym, bo orator ze mnie kiepski, a pisanie nigdy nie stanowiło dla mnie żadnego problemu. Stąd wolałam klasówki niż odpytywanki przy tablicy, egzaminy pisemne niż ustne. W wieku 15 lat zaczęłam pisać pamiętniki i z przerwami pisałam je przez może 15 lat? Mam kilka zapisanych grubych zeszytów gdzieś w pakamerze i choć zaglądam do nich rzadko - miło czasem poczytać o problemach z lat licealnych i studenckich. Bloga zaczęłam pisać w 2009 roku. Najpierw założyłam na Onecie. Napisałam 2 posty i mi się odwidziało, więc zamknęłam podwoje i za jakiś czas odkryłam Bloggera, który służy mi już trzeci rok. Lubię tu pisać, lubię czytać inne blogi. Kiedy zaczynałam tu działalność, ani mi przez myśl nie przeszło, że trafię na tyle innych, wspaniałych blogów i poznam dzięki nim tyle wspaniałych osób. I - co najważniejsze - nawet mi się nie śniło, że to, co ja tu piszę, ktoś inny poza mną będzie czytał i jeszcze powie, że LUBI. Bo początkowo uważałam, że to tak jak w tych zeszytach - zapisuję wszystko tylko dla siebie.

I tak oto napisałam, bo pisać lubię, o tym, co lubię - wybierając lubiane rzeczy metodą pierwszych skojarzeń. Bo zasadniczo, każdy z nas lubi o wiele więcej, prawda?

Czy jeśli zaproszę do tej zabawy (co jest konsekwencją wywiązania się z niej u siebie) - Jagę, Devinette, Ardiolę, EwKę i Żółwinkę - to się nie pogniewają? Jeśli nie i mają chęć - zapraszam, jak ochoty brak - rozumie się - zabawa to ma być rozrywka, a nie przymus :). Po prostu należy - ot, tak, napisać o 5 rzeczach, które najzwyczajniej w świecie "lubi się". 

16 komentarzy:

  1. Ja na pewno cos napiszę, bo ja tez uwielbiam pisac, to taka moja psychoterapia. Ale gdzie? Tutaj? Czy u siebie na blogu? Ja jestem próżną istotą i lubię przeglądać sie w kazdym mozliwym lustrze, zeby sprawdzić, czy dobrze wyglądam. Radio tez lubie, ale ja jestem z pokolenia "trójki", prowadzić samochód uwielbiam przy dzwiekach hard rockowej muzyki. To tyle, co nas na razie łączy. Lubię spotykać się z ludźmi i wytwornie zjeść. More later.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ardiolko - u siebie napisz :)))! Tak jak ja to zrobiłam :))) Dziękuję, że się nie wymigałaś ha ha. Czekam na wpis!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za nominację:) Jak pomyślę, to wymyślę i napiszę, ale muszę zrobić ostrą selekcję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja robiłam najpierw dłuuugie selekcje i była to droga do nikąd, labirynt.. Stąd razu jednego poszłam na żywioł i tak to wyszło jak wyszło. Szybko, intuicyjnie i naturalnie. Ale - Żółwinko, czekam na Twój wpis bardzo :))).

      Usuń
  4. Skoro "Lubię to" to gdzie wszędobylski znaczek FB?? :D Oczywiście żartuję :)

    Życzę Ci wielu lubianych czynności :)


    P.S. A dlaczego kochasz poniedziałki? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O widzisz, poszło :)
    Mam nadz, że na następną zabawę też przychylnym okiem spojrzysz :)

    Radio też uwielbiam. Generalnie muzyke. U mnie ostatnio królują złote przeboje.
    I krzyżowki też baaardzo. Prześcigamy się z tatą, kto pierwszy dopadnie do gazety :)

    Wody natomiast nie lubię, tzn nie przepadam. Mając wybór wodę i kąpiele z wylegiwaniem się na piasku, wybiorę aktywną formę wypoczynku :) Wody się zawsze bałam, może to stąd się wzięło. Nie ciągnie mnie

    OdpowiedzUsuń
  6. Lilijko, ja się boję jedynie głębokiej, ciemnej wody - zwłaszcza, że nie umiem pływać. Leżeć na plaży też nie cierpię. Popluskać się w jeziorze, pograć w piłkę itp tak, ale nie leżeć na słońcu.

    A jaki znak zodiaku jesteś? Jak można spytać.

    Drugą zabawę - tę z nominacji u Ciebie - obiecuję też "wypełnić". Ale może w następnym tygodniu :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie dziwnie z tą wodą, bo ja wodnik jestem :) powinnam do wody się garnąć, a nie bać się :)

      czekam :)
      ale spokojnie, to ma być zabawa a nie przymus

      Usuń
    2. Wodnik jest w żywiole powietrza Lilijko - wbrew pozorom - więc jak widzisz - coś w tym jest ha ha ;).

      Usuń
  7. No proszę jak gładko poszło :)

    Dziewczyny, zabawa raz, że jest dziwnie sformułowana, bo słowo "rzeczy" ma wiele znaczeń, a dwa, że jak już się podejmuje... to trzeba po prostu usiąść i napisać. I nie analizować za długo, bo ze zbyt wielu "rzeczy" trzeba będzie zrezygnować :) Albo gorzej, dojdzie się do wniosku, że się niczego nie lubi :) - choć myślę, że nikomu to tutaj nie grozi :)

    No a wracając Amishko do Twoich "lubień", to w sumie podpisuję się pod każdym.
    Wody u nas nigdy zabraknąć nie może - tej do picia. Osobiście jako dziecko się topiłam, więc mam uraz i muszę czuć dno, żeby wleźć :) Ale mam podobnie nad wodą ok pod warunkiem, że nie leży się plackiem jak sardynka w puszce :) Ja w ogóle się nie opalam bo nie lubię. Jak mnie złapie to złapie, a jak nie to nie :D

    Radio.
    Z domu rodzinnego dwójka głównie, na studiach trójka, potem w pracy jedynka (no chyba, że koleżanka przyszła wcześniej to ustawiała eskę i zawsze wychodziłam z głową jak balon:), a obecnie Kraków.
    Z pisaniem to nie wiem... katorgą dla mnie było napisanie wypracowania w szkole, blog o dziwo jako tako się koleboce :)

    Prowadzić samochód też lubię, tylko nie po ciemku, bo jestem ślepa i boję się pieszych na poboczach :-/

    I też lubię krzyżówki, sudoku i wszelkie łamigłówki :)

    Aleśmy się zgrały dziewczyny :)

    PS. Rybka urocza!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myska, wetnę Wam się troszku w rozmowe, ale widzę że z tym siostrowaniem to jaja, bo faktycznie podobne jesteśmy...

      Jak przeczytałam o pieszych na poboczu to myślałam że padnę. Wiesz jak jak ich wypatruje jak jadę po ciemku... A jak mi serducho szybciej zaczyna bić jak jakiś punkcik dopatrze... :)

      Usuń
  8. Wiesz Mysko - jeździć po ciemku to ja też wolę nie... bom ślepa ha ha ;). Czyli tu też nam się zgrało. I wyżej napisałam, że też nie cierpię się opalać leżąc odłogiem - w ruchu lub przy pracy na wsi - spoko. U nas w pracy RMF, bo inne stacje licho odbierają - nie przepadam, bo non stop te same piosenki, reklamy i konkursy... Ale lepsze to niż cisza. A pisanie idzie Ci wyśmienicie, o!. pasujemy do siebie - ni ma co.... ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja lubię czytać Twój blog.Podziwiam Twoje zdolności pisarskie. Super fotki na stronie startowej!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ago - dzięki :). A fotki - dla urozmaicenia - tyle ich mam, że czasem coś wstawię :).

    OdpowiedzUsuń
  11. Hmm, miło tu ;) Tak wiosennie. Mam wrażenie, że niektóre blogi lepiej mi się czyta porą jesienno-zimową, a inne na wiosnę ;)
    W każdym razie na twój trafiłam w sam raz. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Siostrzane uczucia- taką książkę napisała kiedys Malgorzata Domagalik, zgadzalam sie z nią kiedys. A pozniej, jak czas leci i lat przyplywa, to zmienia sie pogląd na zycie. Zależy tez z kim człowiek przebywa i czy ma sie wspolne wartosci.
    Napisalam taki dosyc szczery wpis o tym co lubie. Mam jeszcze pare pomyslow, a propos mieszkania cale zycie w jednym miescie, jak ja. Teraz okresowo niby gdzie indziej, ale wiem, ze tam wrocę predzej czy pozniej, jak po studiach kiedyś. Tutaj tez mam takie niby studia. Pozdrawiam niedzielnie, w calej Europie cieplo i dobrze.

    OdpowiedzUsuń

Dobre słowo zawsze mile widziane :-).