piątek, 9 listopada 2012

Odrabiam blogowe lekcje

Pora odrobić lekcje Amisho. W szkole co prawda nigdy nie byłaś ani górnolotnym orłem ani ostatniej kategorii osłem, ale na pewno nikt ci nie odmawiał przymiotu bycia pilną (nawet jeśli czasem jedynie stwarzałaś ku temu pozory). A teraz co? 

Co? Ano nic.

Myślę, że określenie "pilna" zupełnie już przestało pasować do Amishy. Baba w sile wieku, matka, żona, po uczelniach, na etacie, dawno to dawno ale jednak - z mandatem na koncie (ahoj Lilijko ;-))... No nijak słowo pilna nie pasuje. 

Stąd nie mogłam być pilna i lekcje z nominacji, zabaw i łańcuszków zawsze odrabiam "po lekcjach" albo "zostając na drugi rok". Cel jednak uświęca środki i tak oto biorę się w garść. 

Malinka, Justine oraz Madeleine obdarowały mnie ostatnio takim oto serduszkiem w ramce:


Dam sobie uciąć obie łapy, że swego czasu już ktoś mnie takimi sercami obdarował o czym świadczy podobny obrazek umieszczony u mnie na blogu, w pasku po prawej stronie. I nawet zanotowałam kto mnie nimi obdarował. To i tak dużo, prawda? W wolnej chwili odszukam w archiwum posty miłych "winowajczyń" i zobaczę o co wtedy chodziło w zabawie z tym obrazkiem. 

Tymczasem jadę dalej. 

Zabawa dotyczy blogów o liczbie obserwatorów 200 minus. Będąc nominowaną/-ym należy odpowiedzieć na 11 pytań nominującego, wymyślić swoje 11 pytań i zadać je 11 nominowanym przez siebie bloggerom. Nie wiem czemu 11, ale numer 11 jest bardzo listopadowy, więc się nie czepiam, o.



Malinka zapytała tak:

1. Jak zaczęła się Twoja historia z blogowaniem?

Odkąd pamiętam gryzmoliłam tzw. pamiętniki z życia w zeszytach w kratkę. Kiedy odkryłam internet i  poczułam się w nim dość pewnie przyszedł mi do głowy blog. Takie dość modne słowo a ja nie wiedziałam co się za nim kryje. Najpierw więc w 2009 roku założyłam bloga na Onecie. Skasowałam go po 2 marnych wpisach. Za jakiś czas odkryłam Bloggera. Dość długo pisałam tylko dla siebie i zupełnie nie czytałam innych blogów. Nawet nie wiem jak to się stało, że dzisiaj czyta mnie tyle osób i że ja również czytam ich tak wiele... 
 
2. Jaka jest Twoja największa słabość?

Nie mam jednej dominującej. Kupowanie książek? Jak kupuję to zawsze co najmniej 2 na raz. Ostatnio zamówiłam 4 choć udałam się do księgarni tylko po 1 - konkretną. 

No i - suszona kiełbasa. Taka naprawdę sucha, której nie da się pogryźć lichym uzębieniem ;-). Czasem natykam się na taką w piwnicy u nas na wsi. Mama wiesza swojskie pętko na takim specjalnym sznurku i to pętko sobie tam wisi i schnie dopóki ja się nie zjawię... Nie mogę przejść obok i nie ciapnąć kęsa. A jak ciapnę jednego to.... nie mogę się opanować od kolejnych ;-). W ogóle mam słabość do prostej, wiejskiej kuchni.

3. Co w swoim życiu chciałabyś zmienić?

Miejsce zamieszkania. Na większe miasto. Za jakiś czas może również pracę, bo obecna już mnie trochę nudzi...


4. Ile masz lat?


Właśnie skończyłam erę z trójką na przedzie, eh...

5. Jakie trzy rzeczy wzięłabyś ze sobą na bezludną wyspę?

Laptop, piwo i kapelusz ;-).

6. Czy Twoi znajomi/rodzina czytają Twojego bloga?


Dobre pytanie. Nie wiem. Mąż nie zna polskiego, dzieci czytać nie umieją (jeszcze). Wykluczam rodziców, siostrę, dwóch braci i ich rodziny. Nie wiem jak trzeci brat. Moja kuzynka czasem zagląda, komuś innemu też kiedyś podawałam linka... Znajomi z reala - tak, niektórzy czytują ;-).

7. Boisz się samotności?

Nie. Czasem wręcz jej łaknę.Chyba, że mowa o samotności po stracie najbliższych - ta mogłaby być bolesna.

8. W jaki sposób radzisz sobie z bezradnością?


Czekam. Czas leczy rany i przynosi rozwiązania.  

9. Co zrobiłaś w życiu najbardziej szalonego?

Wyszłam za mąż za Hindusa a wcześniej poleciałam do Paryża, by spotkać się z nim twarzą w twarz.

10. Który zakątek Polski uważasz za najpiękniejszy?


Nie znam ich wszystkich stąd ciężko mi oceniać. Na pewno kocham swoje najbliższe strony - Podlasie, Mazury, Suwalszczyznę i mazowiecką Kurpiowszczyznę.

11. Gdzie spędzasz w ciągu dnia najwięcej czasu?

W pracy 8 godzin a reszta zwykle w domu. 

Pytania od Justine:


1. Co Cię ostatnio zainspirowało?


Listopad - by znów posłuchać rocka ezoterycznego oraz książka Khaleda Hosseiniego Tysiąc wspaniałych słońc - by od razu sięgnąć po Chłopca z latawcem. Oznacza to ni mniej ni więcej jak to, że swoje ostatnie wieczory spędzam w Afganistanie.
 

2. Gorzka prawda czy słodkie kłamstwo?

Zależy od sytuacji. Prawda jest wartością samą w sobie, więc zawsze powinna być na wierzchu, ale drobne kłamstewka czasem też bywają pożyteczne.

3. Nigdy nie zapomnę...?



Swojego rodzinnego domu w P., którego już nie ma... (legł w gruzach w 2007 roku).

4. Na wakacje zawsze zabieram...?



Dzieci, walizki pełne ciuchów i torby pełne zabawek ;).

5. Najwspanialszy smak na świecie?



Ojej, jeden? Nie ma takiego. Na pewno nie słodki. 

6. Ranny ptaszek czy nocny marek?



Ranny ptaszek, choć nie ćwierkam z radości wstając przed świtem do pracy.

7. W mojej torebce nigdy nie brakuje...?


Niczego, co niezbędne - portfela, dokumentów od samochodu, telefonów, ładowarki do jednego z nich (szybko się rozładowuje...), mini lusterka i długopisu. Reszta - jak Bóg da ;-).


8. Komedia czy tragedia?



Komedia. Sama jestem jej żywym przykładem ;-).

9. Ulubione miejsce na Ziemi?



Chyba w nim jeszcze nie byłam. Póki co - klasztor w Wigrach i pastorczykowskie przestrzenie.

10. Spodnie czy spódnica?


Latem spodnie, jesienią i zimą dość często także spódnica.  Tak, tak, nie odwrotnie.


11. Mieć czy być?

Być. Ale czasem nie da się być bez mieć...


Jedenastka Madeleine:

1. Kim jest dla Ciebie Święty Mikołaj?

Niezwykle serdeczną postacią z bajki. 

 2. Marzenia są dla mnie...

Nieodzownym motorem napędowym życia.

3. Przyjaźń jest dla mnie...

Ważna, ale bez pielęgnacji z obu stron gaśnie...

4. Gdy patrzę w lustro widzę...

Upływające lata, ale zawsze ten sam uśmiech ;-)

5. Kim chciałeś/chciałeś zostać gdy byłeś /byłaś dzieckiem ?

Sprzedawcą, piosenkarką, sportowcem.

6 Moim małym dziwactwem jest...

Noszenie torby jedynie na lewym ramieniu bądź w lewej ręce. Zdejmowanie wszelakich ozdób (kolczyki, łańcuszki, zegarek, obrączka - wszystko) jak tylko przekroczę próg domu. Robię to już nieświadomie - czasem zanim zdejmę buty czy kurtkę...

7. Kobieta to istota która...

Potrafi wiele zrozumieć a jednocześnie sama być niezrozumiałą...

8. Mężczyzna to istota która...

Zawsze znajdzie czas na odpoczynek. 

9. Prowadzę bloga ponieważ...

Pisanie to moja mała pasja a czytanie innych blogów ubogaca mnie i daje wiele przyjemności, pozwala spojrzeć na świat innymi niż tylko moje oczy i poznać wiele ciekawych osób.

10. Kiedy mam wolną chwilę najchętniej...

Jak wyżej - piszę, czytam blogi, książki lub oglądam tv - nic zatem nadzwyczajnego.

11. Jaka jest Twoja największa zaleta i największa wada ?

Zaleta? Chyba umiejętność dotrzymywania powierzonej tajemnicy. Wada? Może niezdecydowanie?

I teraz co? Mam wymyślić 11 pytań i wytypować 11 nieszczęśników do odpowiedzi? Ani jedno ani drugie nie jest łatwe, ale jak to mówi mój kolega radca prawny - rozkaz nie gazeta, wykonać trzeba.

To najpierw pytania: (o Boziu, pustka w głowie, raczej nie będę oryginalna).

1. Jaka na pewno NIE jesteś?
2. Co na pewno jest jeszcze PRZED Tobą?
3. Na co nie możesz patrzeć?
4. Czego nie może zabraknąć w Twojej kuchni/lodówce?
5. W reklamie czego chętnie byś wzięła udział?
6. Adwokat, lekarz, sportowiec czy fotograf? (zakładając, że każdy wygląda mniam)
7. Co Cię wzrusza a na co jesteś obojętna?
8. W czym potrafisz się zatracić?
9. Czego nie odmówisz swemu dziecku? (jeśli nie masz, to gdybyś miała)
10. Jakim jesteś ... ptakiem?  
11. Chciałabyś poznać tajemnicę...

Ależ się namęczyłam z tymi pytaniami... To teraz męczcie się Wy. Wiem, że wiele z Was już Tkwi w tej zabawie, więc będę dla Was łaskawa, ale nie jestem w stanie wyśledzić wszystkich, więc jak się ktoś znów załapie u mnie - sorry Winnetou. Nic pod przymusem. Ja zrobiłam swoje i basta. Ufff ;). Ale było całkiem miło - tylko czcionki mi się pomieszały, kurde mol. Tak to jest jak się coś kopiuje i wkleja (tu chodzi o pytania od dziewczyn).


Do zabawy poproszę:
 
1.  Devinette
- za krótkie i konkretne notki z codzienności (no i młoda żona przecie! - trza promować ;)
2.  Katalina
-  za zakładkę do książki w postaci dyni - to dopiero kreatywność ;-), za super rymowanki;
3.  Żółwinka
- za prawdę podaną w jedyny w swym rodzaju "żółwinkowy" sposób, za złote serce;
4.  Paulina
- za ciekawe odkrywanie stanowej Ameryki i podawanie tych odkryć dalej, za prawo w profilu ;-);
5.  Kasia 
-  za ciekawość świata, wiarę w marzenia i sympatię; pisz więcej;
6.  AsiaG 
za długo się znamy, by wymieniać szczegóły... ale niech rzeknę - za Pakistan wprost z podwórka i duszę felietonistki, za rzeczowość;
7. Joanna 
- za mistrzostwo pióra, poczucie humoru, dystans do siebie oraz świata, za Szwecję w polskim wydaniu ;-)
8.  Ania
- za tematy proste tudzież pociągające wartkie dyskusje i pobudzające do pomyślenia, zastanowienia się;
9.  Inwentaryzująca krotochwile 
- za prowadzenie bloga-perły wśród blogów. Jedyna i niepowtarzalna. Zawsze sprawia, że mam niezłą ucztę zmysłowo-umysłową czytając kolejne wpisy.
10.  Judith
- za pisanie o wszystkim tak, jakby już czytało się jej książkę, za wielką mądrość, otwartość na świat i za Kamerun;
11.  Aga 
- nikt inny nie opisuje tak sentymentalnie i nie wyciąga na światło dzienne naszego leżącego "na uboczu"  Podlasia;

Teraz muszę Was powiadomić ;-). 

17 komentarzy:

  1. Lubię tę zabawę, bo pytanie jak pytanie ( choc pytania jabłko czy gruszka mnie rozwala ) ale najważniejsze i tak są odpowiedzi, czytając Twoje robi się z tego naprawdę ciekawy wywiad.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mamy to samo:) Ja również od razu po wejściu do domu ściągam zegarek, kolczyki, itd..., potem mycie rąk i hajda do kuchni robić obiad:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach, te zabawy... Nie wiem, kiedy ja się z tą uporam, ale nie zmienia to faktu, że są fajne. Bo bardzo lubię czytać Wasze odpowiedzi. A najlepiej, jak odnajduję w nich swoje własne! ;-)
    Niesamowite, ale ja też noszę torebki tylko na lewym ramieniu, zawsze! Po prawej stronie próbowałam, przed 2 sekundy.. ale się nie da! I też ściągam wszystko, oprócz pierścionków, po wejściu do domu. Muszę! Od razu też przebieram się w dresy i idę myć ręce. Dopiero potem mogę zacząć coś robić. ;-)
    Wadę i zaletę mamy takie same!!! :-))))) Nie wiem, czy są to moje największe wady i zalety, ale zdecydowanie do nich należą! ;-)

    Ale masz smaki! Jesteś bardzo mięsna, lubisz tatar i do tego jeszcze jak się okazało suszoną kiełbasę. I nie przepadasz za słodkim. Czyli pod względem smaku różnimy się więc bardzo. ;-)

    Amishko, miłego weekendu! :-*

    OdpowiedzUsuń
  4. i jeszcze ja jeszcze ja Cię nominowałam!!!!!! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. możesz odpowiedzieć u mnie na blogu jak się nie chcesz tu powtarzać :D:D Twoje odpowiedzi zawsze czytam z uśmiechem mamy chyba tą samą zaletę i ja też nosze spódnice jesienią i zimą :))))

      Usuń
    2. No właśnie, zapomniałam o spódnicach, też zamiast lata, noszę je tylko jesienią i zimą! Czyli jest nas więcej! ;-D

      Usuń
  5. Dzieki za nominacje, niby pytania proste, ale trudne...trzeba sie nad soba zastanowic:))

    OdpowiedzUsuń
  6. a myslalam, ze dalas mi jezyka :) a tutaj pytanka :) no coz, trzeba nad nimi chwile pomyslec :) pytanie - te pytania sa razem z tym serduszkiem, czy to 2 rozne zabawy?
    co do spodni i spodnic, to tez tak mam, ze spodnice chetniej nosze zima :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja od razu przed wyjściem szukam zegarka i kolczyków, ale zazwyczaj ich nie znajduję. Stąd nie mam zwyczaju ich zdejmować od razu po powrocie, ha.
    Cenię ceniących proste, wiejskie jedzenie, na czele z kiełbasą i serem kozim ;.) Za to miłość do piwa zupełnie niezrozumiała dla mnie jest.

    Dzięki za tą perłę, ale się przebranżawiam. Na szafir :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja Mila... ale mam zadanie! Nie wiem kiedy je odrobie...
    Szulam i szukalam...kluczy
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo dziękuję, wpadłam po nagrodę i idę sobie. Chciałam tylko jeszcze dodać, że do tej pory nie mam potwierdzenia odbioru słodkiej nagrody przyznanej Szanownej Pani już lata temu - http://kawapisane.blogspot.com/2012/09/wyroznienie.html. Pozdrawiam serdecznie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. O jaaa...ale dałaś czadu! :)
    Jak bardzo się cieszę, że nie jestem jedyna, co zdejmuje z siebie całość biżuteryjną wchodząc do domu! :) Wszyscy twierdzą, że to dziwny nawyk, ale ja nic nie zrobię, jak mam choć obrączkę na palcu! :)
    Torebkę za to wyłącznie na prawym ramieniu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Moją jedną ze słabości jest kupowanie książek. Jak mi do Ciebie blisko! Dzięki za ten wpis.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję za nominację :* post już jest :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale wielu rzeczy sie dzis o Tobie dowiedzialam;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Aaaaa...mam to samo !! Od razu ściągam biżuterię,każdą! łącznie z obrączką :)
    Za to jak raz zapomnę założyć swoją biżuterię wychodząc z domu,to potem cały dzień mam wrażenie że zgubiłam obrączkę albo zegarek lol
    Fajne są te "wywiady" można się sporo nowych rzeczy dowiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  15. A myślałam,że jestem jedyna w swoim rodzaju i niesamowicie orginalna z tym zdejmowaniem biżuteri zegarków i wszelkich świcidełek!Czasem,zanim nawet przejdę próg mieszkania.A zaraz potem nieswiadome zbieranie włosów w kucyk-jak mi fryzura na to pozwala ;-)

    OdpowiedzUsuń

Dobre słowo zawsze mile widziane :-).