wtorek, 17 grudnia 2013

Epilog Więźnia, Jasełka i Wściekłe Ptaki

Doczytałam wczoraj "Więźnia nieba". Do 23.15 mi zeszło. Ale zaczęłam dopiero po 21, a miałam jeszcze chyba około 200 stron. Na szczęście książka nadrukowana bukwami pokaźnej i tym samym zbawiennej dla mnie wielkości, treść wciągająca, więc szło mi z gładka. Na zakończenie powiem jednak o tej książce tak: kilka zagadek jak na mój - wbrew pozorom - logiczny umysł - zostało nierozwiązanych, kilka wątpliwości nierozwianych i generalnie zabrakło mi w tej opowieści zakończenia. Ale być może tak miało być? Być może resztę powinnam sobie "dośpiewać" sama? I coś w tym "samodośpiewaniu" chyba było, bo całą noc ta "książka" mi się śniła. Nie, nie jako przedmiot na półce ale jako treść. W tak różnych wariantach, odsłonach i kombinacjach, że kiedy się obudziłam nie wiedziałam gdzie jestem. Być może te moje sny nie były ściśle związane z "Więźniem", ale niewątpliwie przeżywałam takie senne fabuły, które - gdybym ich tylko nie zapomniała o świcie - mogłabym przenieść na papier. Niestety, zwykle (choć nie zawsze) to co mi się śni trafia na... Cmentarz Zapomnianych Snów ;-).
Teraz będę podążać za "Cieniem Wiatru". Najpierw tylko muszę schwytać go za poły. Bo na półach w swoim mieszkaniu go nie mam, a do biblioteki miejskiej jeszczem nie dotarła.
Chociaż nie. Najpierw może zajmę się na dobre wspominanymi wersetami Szatana. Aż strach się bać jakie mnie sny między tymi wersami będą nawiedzać... Wodę święconą przy łożu stawiać?
A dziś po pracy Jasełka. Przedszkolne. Na scenie MDK-u. Będę miała okazję w końcu zobaczyć to miejsce od środka. W Jasełkach, na deskach rodzimego "teatru" wystąpi Aleksander Wielki-Niewielki. Ustna jego kwestia indywidualna zamyka się co prawda w jednym zaledwie zdaniu, ale to 6-cio latki grają w tym show pierwsze skrzypce. Olu będzie pasterzem i kolędnikiem zarazem, na co pozwoli mu "misternie" przyszykowany przez mamusię (tym razem nie kulinarną i nie rękodzielniczą a outfitowo-modową czy jak tam zwał) strój - biały kubraczek wygrzebany w barakowozie z dziadami odzieżowymi na Pastorczyku i przypominający podpinkę od paltka z minionej epoki oraz gustowny kapelusik Tatusia (kapelusik new age, bo jak wiadomo - u nas "tatuś modny"). Pierwotna stylizacja przewidywała również kociubę po moim dziadku, ale ostatecznie panie z przedszkola kociuby, laski i ciupażki oddały rodzicom abarot, co by dzieciaki nie wszczęły walki wręcz i zamiast Jasełek nie urządziły sobie jatki.

Mój kolędnik, poza jednozdaniową kwestią osobistą, będzie oczywiście werbalnie i ruchowo uczestniczył w śpiewach, tańcach i czym tam jeszcze, co jest w programie przedstawienia. Już od X-czasu nuci mi w domu kolędy i pastorałki bądź też zamęcza mnie, bym słuchała ról jego kolegów, które też mimochodem "posiadł".
Maksymilian na pewno nadawałby się do roli męskiego aniołka, bo w przedszkolu słynie ze swego wiecznego i serdecznego uśmiechu oraz "przylepnej" natury, co osobiście mnie dziwi, gdyż w domu mam go za wiecznie jęczącego, upartego dokuczyciela. Maluszki z jego grupy tym razem będą jedynie publiką na sali, więc zastanawia mnie jedynie jaką mi ten diabli aniołek odegra rolę jako widz. Mam nadzieje, że w tłumie zeżre go trema i będzie siedział jak truś.

A wczoraj w Tesco była promocja na Angry Birds. Olek błagał mnie o nie już dawno (bo dzieciaki do przedszkola przynosiły... a wiadomo najlepszy marketing to właśnie w takich placówkach), ale 75 zł za maskotkę z posępną miną nie odważyłam się dać (kupony mnie ominęły). Wczoraj zaś, kosze z kolorowymi ptakami zachęcały ceną 29,99 zł za sztukę (i tak sporo...), więc pomna Olkowym rączkom "składanym ku niebu" - tym razem się złamałam. Ale wiadomo - jak Olu to i Maksi, zwłaszcza, że obaj ze mną byli. Tak więc - jeden żółtego (bo całe życie o takim marzył... taaa...), drugi niebieskiego (nie sądzę, by w ogóle marzył o jakimkolwiek) i najpierw wojna przy kasie, bo Maksi za nic nie chciał oddać swojego do skanowania a potem wielka nierozłączność (z ptakiem jeść, z ptakiem oglądać bajki, z ptakiem sikać - no tu akurat nawet pasuje, z ptakiem spać i rano iść z nim do przedszkola...). Swoją drogą - mnie samej, starej a głupiej - te pluszaki bardzo się podobają.
Co u nas więcej?
Ano życie. Może jeszcze zdążę napisać więcej przed Świętami, tymczasem zaś opuszczam stanowisko komputerowe i pędzę do przedszkola, potem chyżo do chałupy a potem jeszcze chyżej na scenę.

Ahoj!

35 komentarzy:

  1. Ja oczywiście jestem do tylu i żadnych Angry Birds nie znam, a może powinnam się dokształcić i siostrzeńcom swoim zakupić...? Aż sobie chyba wygugluję. ;-)

    Zapowiada Ci się miły wieczór kochana! :-D Także baw się dobrze! :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julitka, zależy co siostrzeńcy lubią ;). Ja dostałam od Olka wyraźny sygnał, że on prrrrragnie takiego ptaka i jako wielbicielka jasnych sytuacji kupiłam. Aczkolwiek żaden sygnał nie pozwoliłby mi zapłacić za tego pluszaka 75 zł, o nie. No ale 2 za 60 zł jakoś odżałowałam. Wolę takie zabawki niż te różne gormity, roboty i im podobne. A w ogóle te Angry birds wzięły się od gry komputerowej. Sama nie mam o niej wielkiego pojęcia, ale ja się ciągle uczę w kwestii zabawek i moja nauka chyba ciągle będzie rozwijać.... ;)

      Wieczór jasełkowy - super!

      Usuń
  2. też dzisiaj mieliśmy jasełka, właśnie zgrywam zdjęcia. wolę takie rzeczy zrobić od razu, żeby później nie zaginęły w gąszczu obowiązków, a i z dziećmi mam luzik, bo wymęczone (głównie wyciąganiem opłatka, kiedy opiekunki nie patrzyły), to i mama ma chwilę. ale styrałam się tak, że zaraz po przyjściu do domu nalałam sobie winka

    ptakiem a 'la "ptakiem" mnie zabiłaś :)

    pochwal się maksymalnym po imprezie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się zorientowałam o co chodzi z Twoim nowym nickiem. A niech to z tymi zmianami na bloggerze, wnerwiają mnie...

      Ty chociaż zdjęcia zrobiłaś - ja nie miałam szans, bo siedziałam na widowni z Maksymalnym - w sumie nie było tak źle, ale nie byłby sobą, gdyby na kuksańca nie zasłużył ;). Jako takie fotki ściągnęłam z miejskiego portalu. Żałuję, że nie było M., bo jak patrzę to ani te portale ani panie z przedszkola nigdy nie mogą pochwalić się zdjęciami dobrej jakości. Ok, panie w przedszkolu mają jedynie aparat-małpkę, ale jak ktoś prowadzi serwis internetowy miasta - to przynajmniej mógłby redukować na zdjęciach czerwone oczy ;-).

      Co do ptaków zaś - jak widzisz - nie dość, że i tak w domu u mnie rządzą, to jeszcze wzmocniły siły, cholera!

      Usuń
  3. Nie mogę się doczekać takich imprez u mojej Pszczółki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale Ci się nie dziwię, bo to jest miód na serce Rodziców!

      Usuń
  4. a ja znam te ptaszory bardzo dobrze i widziałam tę promocje juz jakis czas temu, na szczescie Alka dostała kucysia tańszego, jasiek resoraka i wyszlismy bez ptaszorów ;) a my mamy w piatek imprezę i nawet babcia jestem ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety Magbill, Olek miał tak silną chęć posiadania ptaka, że resorak nie wszedłby w grę. Zresztą, ma już tyle resoraków, że na pewno więcej nie kupię. A ptak jakaś odmiana.

      To życzę powodzenia i ciepłych wrażeń na jasełkach, Babciu! (PS. widzę, scenariusz podobny, bo i nas była Babcia, Dziadek, Anioł i Wiatr spośród rodziców).

      Usuń
  5. :):):) miło było Cię poczytać, Joasiu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. I u nas szaleństwo z ptakami! Moja kierowniczka oddała nam swoje punkty i dzieciaki dostaną czerwone -cudne są;))
    Nie wiem, jak Grześ, bo na razie króluje krecik:)
    Buziaki;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grześ jeszcze pewnie tak jak Maxi - nie ma sprecyzowanych żądań, bo jeszcze ciut przy mały, ale jak wiadomo - to się z czasem zmieni a przedszkole jak napisałam to najlepsza platforma informacyjna i marketingowa ;). Póki co - Krecik niech rządzi bo jest cool!

      Usuń
  7. moja córa będzie występować w teatrze :) przedszkole wynajęło salę i dzieci wystawią prawdziwe przedstawienie.....stresa mam takiego że prawie spać po nocach nie mogę :D
    widziałam te maskoty ptaszyskowe :) fajne takie a`la poduchy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas jak się okazało też było prawdziwe przedstawienie na scenie z pełną salą kinową :). Świetne i nie ma się czym stresować - dzieciaki zawsze dają radę!

      Tak, ptaszki takie a'la okrągłe poduszki ;)

      Usuń
  8. Jakie szczescie, ze moi synowie juz sa duzi i nie musze sie na zadnych ptaszyskach znac :) Wieznia nieba tez ostatnio czytalam i nieco sie rozczarowalam. No owszem czyta sie niezle, ale po powodzeniu jakim sie ta powiesc cieszy spodziewalam sie jakiegos majstersztyku i arcydziela.. Dwa pozostale tomu mam u siebie, bo jeden znalazlam w punkcie bookcrossingu, a drugi kupilam. Jak juz wszystkie trzy przeczytam to cala trylogie oddam do biblioteczki stowarzyszenia polonijnego w Roussillon na poludniu Francji, bo tam o polskie ksiazki trudno.

    Jeszcze dwa i pold dnia pracy i nareszcie jade do domu szykowac swieta :)

    Pozdrawiam Nika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się za bardzo nie znam, ale muszę trochę dotrzymywać kroku chłopakom w ich "świecie". A czas szybko mija i za jakiś czas będę musiała towarzyszyć im w innych aspektach życia.

      To prawda, Więzień jest ok, ale ciut więcej bym się po nim spodziewała. Oddać do biblioteki - myśl wspaniała!

      Ja jeszcze 3 dni i też tygodniowa przerwa od biura.

      Również pozdrawiam!

      Usuń
  9. Ptaszory królowały u nas w ubiegłym roku. Na mikołaja kupiłam grę i koszulki. W tym roku spokój ptakowy, choć z dwojga złego wolałabym ptaszory od królujących u nas obecnie hero factory - paskudztwo...

    U nas w szkole w pt wigilia i małe jasełka. Maluchy będą śpiewać Świeć gwiazdeczko, mam więc codziennie koncerty, bo przecież ćwiczyć trzeba ;)
    buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w tym roku dla Olka grę Angry - ale nie komputerową a taką stołowo-podłogową... Ptaki - pluszaki nie były planowane ;). Hero-factory, gormity, power-rangersy i im podobne... ja też tego nie cierpię a Olek lubi! Ptaki w tym wszystkim są jeszcze naprawdę ok, co racja to racja. Ale fascynacje szybko się zmieniają - oby te potworki i roboty mijały jak najszybciej!

      Świeć gwiazdeczko... ha ha, też znamy, też śpiewamy! Miłych wrażeń Lili!

      Usuń
  10. O ja.. Amishko, mnie też się kiedyś coś śniło na bazie Zafona :) A jak masz niedosyt "więźnia" i coś w nim jeszcze jest niedopowiedziane, to może tamte dwie książki rozwieją Twoje wątpliwości (cień wiatru i gra anioła), bo wątki i bohaterowie wzajemnie się przeplatają :)
    Mam nadzieję, że jasełka się udały i Olu dał czadu :)
    U nas takowych brak.... za to codziennie mam koncert piosenek dla babci i dziadka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mysko, Ty ze swoich snów to przeca słyniesz ;). Ale, że i Tobie Zafon... jak widać nie jest taki zły, skoro wkrada się w naszą podświadomość. Zresztą ja nie mówię, że zły! Lubię go! Cień na pewno przeczytam a jak Cień to wypadałoby i Anioła. Może masz rację, że wtedy moje wątpliwości znikną.

      Olu czadu nie dał (jakiś z lekka stremowany był), ale generalnie się spisał a cała imprezka GODNA! Świetna. Brawo maluchom i organizatorom. Jednak co na widowni to nie w przedszkolnej sali (jak w minionym roku).

      Usuń
  11. Po lekturach nocnych sny niestety mnie tak od razu nie opuszczają, więc Stiega Larsonna czytałam na raty, z miesięcznymi przerwami, bo to nie na moje nerwy....A ja nie wiem o co kaman z tymi ptakami, wszędzie są Angry Birds, mój Wojtek jeszcze się nie zainteresował, my na etapie lego:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Larsonn to ten od Sagi Millenium, tak? No niestety, przechodząc ze stanu fabuły książki prosto do snu zabieramy tę fabułę wprost ze sobą... Stąd chyba te lekturowe sny.

      Karro, za zabawkami i trendami w tej branży nie nadążysz...

      Usuń
  12. Łomatko Amisho podziwiam Cię, że po całym dniu potrafisz jeszcze czytać do 23 i nie zasnąć nad książką. Ja niestety ostatnio odpadam po 10 minutach, Ptaki, o tak coś wiem o nich 4 przyfrunęły do moich chłopaków i śpią z nimi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Katiuszko - to czytanie do późna zdarza mi się rzadko. Bardzo rzadko. Bo ja raczej ranny ptaszek jestem i wieczorami nie buszuję - wolę iść wcześnie spać, bo zarwane noce przechodzę następnego dnia bardzo ciężko. No, ale czasem sen nie przychodzi i wtedy książka do poduszki jest jak najbardziej na miejscu.

      Moi też ze swoimi Ptaszorami śpią i wszędzie je ze sobą ciągają.

      Usuń
  13. A co Ty na scenie robisz chyżo, Amisho?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na scenie chyżo syna wystawiam..............

      Usuń
    2. A już sądziłam, że sama za czwartego króla robisz... Przepraszam - królową!

      Usuń
  14. Widziałam na FB zdjęcia :))) słodkie chłopaki. U mnie Większy Baltazara grał, a tata śmiał się, że był kapitanem grupy bo podpowiadał pozostałym kiedy mają mówić... Od 2 tygodni znał już na pamięć kwestie wszystkich postaci z jasełek, i zapisywał kolejne kartki kto, kiedy i co mówi...
    A z ptaszorami mieliśmy to samo, tylko że ja kupony miałam, a jeszcze mnie koleżanka i kolega uraczyli swoimi nazbieranymi, więc możesz się domyślać co mam na kanapie ... ;) .....
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izabelko - brawo dla Taty :). Oczywiście dla Baltazara przede wszystkim :).

      Ptaszory w Tesco teraz już po 25 zł (z początkowych 76 zł - niezła obniżka), ale te 2 co mamy wystarczą ;) - mimo, że te maskoty naprawdę budzą moją sympatię!

      Usuń
  15. Amishko kochana! ślę buziaki i Wesołych Świąt!!!!! Dziękuję za kartkę!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja ostatnio do tyłu jestem ze wszystkim,więc i tutaj spóxniona trafiłam...Czekam więc na relację z jesełek.Chociaz i tak wiem,ze poszło wspaniale i zapewne dumna byłaś,no ale zawrzeć to wszystko tak w dwóch słowach...
    Pozdrawiam i najlepszosći na święta i 2014 życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie jest za późno, by tu do mnie trafić, Simero ;). Jasełka oczywiście były udane i... dziś pozostały po nich jedynie miłe wspomnienia i kilka zdjęć. Za życzenia dziękuję bardzo serdecznie!

      Usuń
  17. Wszystkiego dobrego na Święta, pogody ducha i miłej atmosfery, szczęśliwego Nowego Roku!
    Udanych dalszych lektur.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ardiolko - późno nadrabiam tu braki... Dziękuję za życzenia! Lektury zamierzam kontynuować - a jakże!

      Usuń

Dobre słowo zawsze mile widziane :-).