czwartek, 14 kwietnia 2016

Mamoo

Mamo?

Mamoo?

Maamo?

Maamoo?

Ma - Mo!

Mami

Mamiii !!!

Maaamiii !!!

Taak?

No nic mamo, ja tylko dzwoniłem, żebyś o tym wiedziała...

Bo idę na Orlik. 

Obecność w dziecku

Wiem, że żadne trybuny, żadni fani, żadni wielbiciele, żadne... wielbicielki (;-)), żadne pieniądze, żadna sława - NIC, po prostu NIC nie da mu (jej, im) tej radości, jaką da im moja/twoja obecność.

Obecność... 

Bądź ze swoim dzieckiem, cokolwiek nie robi. 

Nie wymagaj, nie oczekuj. 

Bądź.

To wystarczy za wszystko

Ono nigdy nie będzie szczęśliwe, jeśli osiągnie mały/wielki sukces BEZ Ciebie.

Jeśli go nie osiągnie - a wcale nie musi - bądź z nim TAK SAMO.

Po prostu z nim bądź.
 
PS. Tak, tak teraz będę pisała. A potem to już sama nie wiem... ale tak sobie myślę, że miliony oczu na trybunach nigdy nie zastąpią jednej pary oczu mamy i taty w kąciku życia... mam rację?

Najlepszy piłkarz świata

Mamo!

Bronisz chyba nawet lepiej niż Casillas!

Pograj ze mną jeszcze, proszę! 

Jesteś najlepszą mamą w piłę, wiesz?

No nie wiem, nie wiem...

Mamo! Jak ja kocham tę piłkę, to ty nawet nie wiesz!

To akurat wiem. Widzę. 

Nasz Ronaldo Singh Sobti ;-).

Mamo! Chcę iść na Orlik, mogę? 

No, ale sam??? 

Mogę sam, ale Ty możesz iść ze mną. Idź mamoooo, please!

Tatoooo, kup mi nową piłkę w Amsterdamie!

Kupię!

Mieszkanie w Amsterdamie mieści się niemal tuż obok stadionu Ajaxu. 

Czy to coś znaczy? 

Będę się uczył najlepiej jak umiem ;-). I będę najlepszym piłkarzem na świecie!

Hmmm, chyba nawet Indie mogą już czuć się zaszczycone ;-).

Kraj, który gra w krykieta, będzie miał najlepszego piłkarza świata ;-).

A Polska zwłaszcza.

No.

środa, 13 kwietnia 2016

Tu i teraz

Zaraz, zaraz... Gdzie to ja przez tyle czasu byłam? Na tym świecie, a może na tamtym, a może na kilku innych? A może we wszystkich po trochu?

Tak, zdecydowanie było właśnie tak. Dzieliłam kilka światów jak ten włos na czworo i... koniec końców wybrałam TEN. TEN jest NAJlepszy. Ten jest oczywisty, prawdziwy, ten jest TU i TERAZ i mając go do dyspozycji nie warto szukać innych.

Ja Wam to mówię. Ja - kimkolwiek dla Was jestem ;-). Przede wszystkim zaś mówię to sobie - w duchu i na głos, a moim głosem na Żywotniku jest moje pismo. Może nieregularne, może koślawe, może pełne błędów, może nic nie warte, nudne, nieatrakcyjne, może. Ale kiedykolwiek pomyślę o skasowaniu tego miejsca to czuję się tak, jakbym miała skasować siebie. A tego sobie nie życzę. Mam poważne powody, by pozostać w istnieniu jeszcze na długo i - a jakże! - szczęśliwie - nawet jeśli już nie uważam, że człowiek jest zakładnikiem szczęścia. Przestać walczyć o szczęście, a po prostu żyć - tak jest łatwiej i właśnie tak jest... szczęśliwie. 

I to by było na tyle, na ten dobry wiosenny początek.  

Stęskniłam się, kurde mol ;-).