Trochę mi żal, że tak haniebnie zaniedbałam swój własny skrawek przestrzeni wirtualnej...
Trochę mi szkoda, że nie udało mi się napisać o kilku dość istotnych wydarzeniach, które nastąpiły po moich zadusznych urodzinach...
Trochę nieporadnie mi się tłumaczyć, że nawet dzisiaj nie napiszę więcej...
Niestety - nie dam rady...
Siłą "wszechzapobiegającą" jakimkolwiek moim działaniom POZA niezbędnie koniecznymi, jest wszechwładny Podlaski. Może to nieprawdopodobnie brzmi ale On naprawdę nie daje nic zrobić. Cały dzień jest aktywny jak radon a zasypia późno - wtedy, kiedy ja już nie mam ochoty na nic.
I weź tu człowieku pisz, twórz, bloguj...
Mimo NAJ szczerszych chęci - nie jestem w stanie.
Ale mój Żywotnik na pewno odżyje. Tylko za jakiś, może już niedługi czas... W końcu to żywotnik - przetrwa najgorszą posuchę ;-).
Asieńko Szczęśliwego Nowego Roku Tobie,Mohiemu i Alkowi żeby się Wam wiodło w szczęściu zdrowiu i spełnieniu:)
OdpowiedzUsuńUla,dziękujemy wszyscy :-)Tobie też Szczczęśliwego i obfitego w dobre wydarzenia i uczucia Roku :-)
OdpowiedzUsuńoj nieladnie. żadnego wpisu w nowym roku!!! tęsknię za tą Twoją prozaiczną poezją....
OdpowiedzUsuń