poniedziałek, 1 czerwca 2009

Poniedziałek rano

Mój ulubiony poranek tygodnia. Od 7 jestem w pracy. Kawa wyżłopana, maile sprawdzone, pogawędka z kolegami ucięta... Motywacji do pracy brak z uwagi na kondycję fizyczną jaka u mnie dzisiaj kiepska. No ale idzie ku dobremu. Jeszcze jedna kawa, jeszcze godzinka, dwie, kanapka i będzie lepiej. Oknem wpada orzeźwiający czerwiec. Kurcze, już (!) czerwiec. Miesiąc sałaty, szczypiorku, długich ogórków i rzodkiewek. Właśnie na takim menu zwykle przeżywam sezon wiosenno - letni. Nie nie, nie żyję liściem sałaty, nie stosuję diet. Ja po prostu przepadam za zieleniną a gruntowa sałata z pękiem szczypioru i rzodkiewek zaprawiona dobrą śmietaną po prostu mnie obezwładnia. Mogę jeść na śniadanie, obiad, podwieczorek, kolację. Czasem modyfikuję - dodaję świeży ogórek, pomidor, koper, zamiast śmietany sos winegret. Oby tylko dużo i często. A teraz pora zajrzeć do akt. Zamykam bloga i oddaję się "rozkoszy" windykacji.

1 komentarz:

  1. a dziś już jest wtorek i całkiem blisko do wolnego dnia:)

    OdpowiedzUsuń

Dobre słowo zawsze mile widziane :-).