Taki sobie mglisty, szaro-bury jak dachowiec dzień. Minęło południe. W radio kolejne brudne polityczne newsy ociekające prochem i krwią. W biurze poselskim PiS w Łodzi zamordowano dwoje ludzi - jednego zastrzelono a drugiemu podcięto gardło. Jakieś dwa dni temu obiegła nas wieść o śmierci wiceministra transportu E.W. Śmierć owego nastała w wyniku zabójstwa i sprawcą miał okazać się własny, rodzony syn ofiary. Syn najpierw przyznał się do zbrodni, obecnie się jej wypiera. Dookoła zaś pojawiają się głosy, że zamordowany miał uczestniczyć w jakiejś komisji badającej sprawę stulecia czyli katastrofę samolotu prezydenckiego w Smoleńsku. Wiceminister z zawodu był bowiem inżynierem i wybitnym znawcą lotnictwa. Co ma piernik do wiatraka? Ano napomyka się, że szeroka i niebagatelna wiedza owego człowieka mogłaby rzucić na kogoś ewentualnie odpowiedzialnego katastrofy, nieprzychylny cień. Nie śledzę z lupą przy oku ani trąbką przy uchu wiadomości na temat dochodzenia i ustalania przyczyn słynnej katastrofy, choć uważam ją za straszną i smutną, jednak takie spekulacje jak ta z osobą wiceministra w tle - napawają mnie obrzydzeniem. Obrzydzeniem i nieufnością wobec polityki - zwłaszcza wobec tej przez duże P. Dno i wodorosty - mówiąc żargonem. Siedlisko wszelkiego rodzaju zła. Zaułek ciemnych tajemnic, niewyjaśnionych spraw, dramatów, skandali i plotek. Polityka sama w sobie mogłaby być całkiem ciekawa ale zbyt rzadkie sito dostępu do niej powoduje, że wpływają tam bandy wstrętnych robali i innych ohydnych stworzeń w ludzkich skórach. Tam, skąd powinien iść przykład, tam gdzie każdy z nas wysyła w zaufaniu swych pełnomocników władzy (bo w końcu w demokracji każdy z nas ją ma) - tam właśnie dzieje się najgorzej. Zawsze coś tam nie gra, zawsze dzieje się coś szokującego, coś co każe oczy przecierać ze zdumienia i tyłek sadzać z wrażenia. Szkoda tylko tych nielicznych uczciwych i naprawdę porządnych ludzi, którzy idą w politykę w szczytnym celu. Bo oni chyba zwykle zgubią się w tej szarej mgle. Mgle jaka właśnie spowija dzisiejszy dzień...
Politykierka ze mnie marna i zawsze mówię, że nie znam się na polityce. Ale mną w życiu rządzą całkiem proste, czasem dość prastare zasady. Stąd też, jak ja bym mogła znać się na tej skomplikowanej, idącej chyba wciąż z duchem (niekoniecznie właściwym) czasów, materii politycznej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dobre słowo zawsze mile widziane :-).