Byłam dziś u lekarza. Wyniki krwi - ekstra. Porównałam je ze wszelkimi poprzednimi i wyglądają wręcz imponująco. Tak też określił je dr. S.C. Wysłuchał tętna dziecka przykładając mi specjalny ku temu mikrofon do brzucha. Dzieciak ma i tętno i energię jak trzeba - co zresztą daje mi odczuć każdego dnia. W następnym tygodniu mam się udać na test obciążenia glukozą czyli na setkę mdlącej, mazistej słodyczy, po wychyleniu której pobiera się krew. Brrr, jak to wypić? Nie przypominam sobie bym robiła takie badania w ciąży z Olkiem. Ba, jestem nawet pewna, że tego nie robiłam. Nie zlecono mi chyba przez przypadek a ja nieświadoma nie upominałam się. Mimo wszystko oboje z Olkiem przeszliśmy jakoś przez to wszystko suchą stopą ;-).
Po owej nieszczęsnej glukozie, za 2 tygodnie znów melduję się u doktora S.C i wtedy dostanę skierowanie na kolejne USG. Jeżeli tylko motyl nie wypnie się wtedy do lekarza dupą - będę już wiedziała czy to ON czy ONA. Nadal powtarzam, że płeć motyla to mi w sumie rybka ale jeśli sposobność się nadarzy, nie omieszkam nadstawić ucha i wysłuchać werdyktu.
Dzisiejsza waga wskazała - 58,5 kg. Po 2 sporych kanapkach, pączku i obwarzanku ptysiowym w pudrze. Trzy tygodnie temu ważyłam o 1 kg mniej. Moim zdaniem robię się już całkiem grubawa. Widzę to chyba ja sama najlepiej. Wszyscy dookoła zaś - zwłaszcza w pracy - bombardują mnie komentarzami typu: Asia a Ty jesteś w tej ciąży czy nie bo nic nie znać; Asia w którym Ty miesiącu jesteś bo wcale brzucha nie masz; Asia a tamta XYZ ma termin taki jak ty i zobacz jaka ona gruba a ty wcale; Asia kurde, chodzisz sobie nadal w normalnych ciuchach, na buzi nic nie zmieniona jesteś.... I tak dalej. Można popaść w kompleksy lub zapędzić się w zmartwienie. Niby puszczam te komenty, choć nigdy nie są złośliwe, jak dymki z papierosa w siną dal ale czasami rzeczywiście porównuję się z innymi kobietami i zastanawiam nad sobą. Dzisiaj u lekarza czekam na wejście do gabinetu. Obok stoi dziewczę z bardzo ładnym ale w porównaniu z moim - dużym brzuchem. Dziewczę szczupłe i zgrabne z natury bo to widać gołym okiem. Starsza, uśmiechnięta Pani, również oczekująca obok, rzuca miłe pytanie do dziewczęcia - Długo jeszcze zostało? Szybko sobie kalkuluję w głowie i spodziewam się odpowiedzi, że nie mniej ni więcej jak miesiąc, no góra dwa. "A jeszcze do końca stycznia" - odpowiada dziewczyna. Niemożliwe, gorączkuję się w sobie. To moja ciąża jest zaledwie 3 tygodnie młodsza! A jakaż różnica! Odruchowo pogładziłam się po brzuchu, dostałam kopa od środka i nieco się uspokoiłam. Potem jednak pożaliłam się lekarzowi. Że wszyscy bez wyjątku mówią mi, że mam taki mały brzuch i zaczynam się tym przejmować. Lekarz skwitował krótko: Na 22 tydzień jest akurat i tak ma być. Dobrze się Pani czuje, wszystko jest super, zrobimy za jakieś 2, 3 tygodnie USG i gra. Brać witaminki i nie słuchać nikogo. Pewnie tyle Pani przybędzie co dziecko potrzebuje. To źle? No nie - mówię - to chyba dobrze, z I-wszą ciążą też tak miałam... No widzi Pani.
No i widzę. Widzę jak działa psychologia tłumu. Staram się jej nie ulegać ale właśnie czasami, tak jak dzisiaj, kiedy to akurat wiele osób pod rząd rozprawiało o obwodzie mojego brzucha - dopadają mnie jakieś głupawe wątpliwości. A kysz a kysz!
Asiu, a mnie sie wydaje, ze nie jedna babka to by Ci nawet zazdroscila figury;)nigdzie nie jest napisane, ze ciaza ma oznaczac roztycie sie!! skoro lekarz mowi, ze dzidzia bierze tyle ile potrzebuje, a Ty sie rowniez dobrze czujesz to nie ma co sie zastanawiac:)
OdpowiedzUsuńja lubie swoje cialo i mam nadzieje, ze moj potomek - o ile sie kiedykolwiek zdarzy - rowniez obejdzie sie z nim laskawie;)
a tak poza tym to kolejna moja bliska kolezanka w ciazy jest;)dzieci ostatnio przybywa, ze ho ho!! :)))
Wiem jak jest Luizko ale jak napisałam - to ten natłok takich komentarzy...Poza tym, ja jestem szczupła ale nie aż tak bardzo, żeby skóra i kości tylko były - nawet bez ciąży. Więc jest ok.
OdpowiedzUsuńCo do Ciebie - jesteś chudziaczek ale taki w dobrym stylu i jak najszybciej życzę Ci tego pozytywnego przytycia ;-). Wiesz, co mam na myśli.
Asiu ja jak z Mani bylam w ciazy to nic do konca nie bylo widac, a takie komentarze jak slyszysz to poprostu odp,ze to dobrze,ze duzo nie przyty;las, przynajmniej potem problemu z pozbyciem sie niepotrzebnych kg nie bedziesz miala, ja juz mam bebzon ze ho ho i jest tak ciezko ze lepiej nie gadac,takze jak dzidzie mierzy i wazy tyle co ma to ciesz sie ,zenie mosialas duzo przytyc ...
OdpowiedzUsuńOtoz to cisz sie ze dziecko i ty czujecie sie super :-) ''ono'' sie dobrze rozwija i ma mnostwo energi o ktorej caly czas daje Ci znac ..... moze poprostu woli mniejsze M do zamieszkania :D Elsa
OdpowiedzUsuńWygrałyście dobre dusze - zaprzestaję porównań i nie będę się zamartwiać ani przez sekundę. Ostatecznie mam jeszcze co najmniej 4 miesiące do końca więc zdążymy się uhodować ;-)
OdpowiedzUsuńprzez cala ciaze masz przytyc 13kg, a jesli usg pokazuje, ze dzidzia jest okolo tego okresu rozwoju, kiedy powinna niczym sie nie przejmuj. poszlam z Hania na cesarke, a pani pielegniarka do mnie: z tym brzuchem?
OdpowiedzUsuńnajwazniejsze zebys sie dobrze czula i krew miala dobra :)
Czyli też w rozmiary nie obfitowałaś, no to git!
OdpowiedzUsuńmoja znajoma ma termin miesiac puzniej niz ja i mam brzuch o wiele wiekszy niz ja, ale ja mam to gdziec, to ona potem bedzie sie meczyc z nadmiarem skory a nie ja ;)
OdpowiedzUsuń