czwartek, 2 grudnia 2010

30 tygodni

W zasadzie mogę powiedzieć, że to już 30 tygodni. 30 tygodni oswajania się z myślą o Kimś i 30 tygodni noszenie tego Kogoś w swojej "kangurzej torbie" ;-). Mam wrażenie, że jak już ... przekroczy się ową 30-stkę to do finałowej 40-stki już tylko krok. Mig, quick, raz, pras i koniec. A zarazem początek. Taki przez duże P. Co jednak nie oznacza, że imię też będzie miało na P. Bo ani w wersji damskiej ani męskiej nic na P. jak dotąd mi się nie uwidziało.

Wczoraj byłam u lekarza. Ciśnienie jak zawsze 90/60, waga w pełnym rynsztunku i kozakach 62,5 kg, tętno obecne - a jakże. Doktor zapytał: "Pierwsze dziecko urodziła Pani duże?". "Nieeee" - odrzekłam zgodnie z prawdą. "No, to teraz pewnie też pani giganta nie będzie miała". "Wiem i czasem się martwię wielkością swojego brzucha a raczej jego niewielkością". "Bez obaw, taka widać Pani natura a przytyć 30 kg to nie sztuka nawet przy dziecku 5 kg. Potem trzeba się odchudzać". "Ja nawet jak chcę, to nie mogę utyć a jeść ponad to co mogę i chcę też nie daję rady". "Dobrze jest, zresztą ma Pani jeszcze co najmniej 2,5 miesiąca i to jest czas najwyższego przyrostu masy malucha". 

No i tyle sobie pogadaliśmy. Znowu mam zrobić morfologię krwi i moczu, zaprzestać pobierania luteiny a żelastwo (jak to doktor nazywa) ograniczyć do 1 tabletki dziennie. I za 2 tygodnie tradycyjnie znów na kontrolę.

Ogólnie mam się dobrze. Czasem tylko dopada mnie cholerna zgaga, o której jak dotąd jedynie słyszałam a zawsze byłam ciekawa "jak wygląda". No to teraz już chyba wiem. Grrrr. 

Małe zbójczysko jest wyjątkowo ruchliwe. Czasami przychodzi do mnie Olek i kładzie główkę na brzuchu albo mnie po nim głaska. Ilekroć jednak próbuję przywołać go do siebie jak wiergacz jest w akcji - po jego przyjściu wiergacz zaprzestaje aktywności. Tak jakby od razu zaniemógł albo opadł z sił. Chciałabym pokazać Olkowi jak jego brat czy siostra harcuje - ale to małe jakby wyczuwało, że Olu jest obok i automatycznie nieruchomieje. Może to już forma zabawy w chowanego? A może respekt przed starszym ;-).

6 komentarzy:

  1. oj juz przestan sie martwic, ze za maly brzusio masz:))) a lekarza masz bardzo fajnego, wnioskuje jedynie z tej krotkiej wymiany zdan tu przytoczonej:)))w sumie ma racje!! przytyc to nie sztuka, ale zrzucic zbedny balast juz zapewne trudniej:)))male dzieciatko na pewno bierze wsyzstko czego potrzebuje od mamy, do prawidlowego wzrostu:)))

    az ja juz nie moge sie doczekac zeby ujrzec braciszka badz tez siostrzyczke Olkową:D

    OdpowiedzUsuń
  2. W zasadzie już dawno się tym nie przejmuję Luizka. Jednak temat lekarz sam "poruszył", he he - no i tak jakoś napisałam o tym. Żyję tylko w błogim oczekiwaniu i w sumie też już jestem coraz bardziej ciekawa :-) - któż to taki i jest jaki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałam już kobiety w zaawansowanej ciąży które w ogóle w ciąży nie wyglądały,to zależy od budowy ciała. Ja niestety już w trzecim miesiącu miałam brzuszek..a potem tylko rósł do jakiś gigantycznych rozmiarów.Pytano mnie nawet czy to aby nie bliźniaki :)
    Lepiej być lżejszym,wtedy łatwiej się wraca do odpowiedniej kondycji po porodzie.

    Ale nie zapominaj o jedzeniu produktów bogatych w wapń,bo teraz dzidziuś będzie rósł jak szalony i czego mu zabraknie weźmie sobie od Ciebie. Na dwa tyg. przed porodem,musiałam lecieć do stomatologa bo mi się ząb dosłownie kruszył!

    Pewnie wiesz co babcie mówią jak ciężarna ma zgagę?
    Że dziecko będzie miało dużo włosów :)))
    Adaś urodził się z gęstymi czarnymi włosami,ale Alii rekordu nie pobił..jak się urodziła to wszyscy nie mogli się napatrzeć jakie ma włoski ,muszę Ci kiedyś zdjęcie pokazać hihi
    Teraz ma takie loki że tego się nie da ogarnąć!

    OdpowiedzUsuń
  4. Amisha dzidzia w brzuszku wie kto tu rzadzi stad nieruchomieje jak Olo sie zbliza :D

    A co do tycia to ja z pierwsza ciaza przytylam prawie 30 kg a zrzucilam prawie 20 a przy drugiej juz 12kg i zlazlo wszystko z pierwszej do tej pory nie moge zrzucic :(( wiec ciesz sie swoimi kg to nie ma nic wspolnego z wielkoscia dzieciatka :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Arabelko, mój Olek tez urodził się kudłaty ;-) ale chyba zgagi z nim nie miałam albo nie pamiętam. Dzieci mieszane z nacjami o ciemniejszej niż nasza karnacja często tak mają. Więc spodziewam się kolejnego włochacza. Zdjęcie Alli - bardzo chętnie !

    Elu - z tym Olkiem to naprawdę ! Zawsze jak on się kręci przy brzuchu to tam spokój ha ha. A co do tycia - w sumie się cieszę, że nie będę miała wiele do zwalenia ale znasz baby w ciąży - bywają przewrażliwione.

    OdpowiedzUsuń
  6. z tym zabobonem,ze jak dziecko ma duzo wloskow to zgaga jest to sie zgadzaloby u mnie ;)

    Mani nie miala duzo wloskow i zgagi nie odczulam, a Maja wlasnie kudlata i zgage mialam ogromna ...

    z tymi kopniakami to u mnie tak samo bylo, jak Mani podeszla to wszystko sie ztrzymywalo, a jak maz to nie

    OdpowiedzUsuń

Dobre słowo zawsze mile widziane :-).