Aleksander w końcu poszedł spać, Pan Broda, który nota bene znacząco brodę przyciął (TAAAK!) studiuje coś w swoim laptopie a ja, z uwagi na to, że nie wiem co mam ze sobą począć, a:
- spać nie mogę, bo choć ogólnie jestem jak śnięta mucha to za Chiny Ludowe jeszcze nie zasnę;
- mania czytania opuściła mnie jakiś czas temu i wszelakie lektury leżą już sobie odłogiem;
-TV nie serwuje niczego godnego uwagi (poza tym - TV u mnie często gra jedynie... towarzysko - cokolwiek ktokolwiek z tego powodu o mnie nie pomyśli... );
wzięłam się zatem za poprawki kolorystyczne na Żywotniku. Od dość dawna mam jakieś dziwne zboczenie na kolor niebieski i na nim tu raczej poprzestanę. Łagodny dla oczu i uspokajający. Do tego, w otoczeniu i przepleceniu z bielą i szarością kojarzy się z zimą, która nadal trwa. Miałam ochotę na jakieś motywy wiosenne, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni, więc zanim prawdziwa wiosna nie wybuchnie w realu - nie będę jej sobie sztucznie stwarzać i łudzić się, że naprawdę już jest. A zatem klimat zgoła zimowy pozostawiam. Innych, wielkich zmian też nie wprowadzam, gdyż ewentualne rewolucje mogłabym wprowadzić dopiero wtedy, kiedy odzyskam jakiś bardziej rewolucyjny i energetyczny wigor. A jak już napisałam w poście poprzednim - tego akurat nie spodziewam się bynajmniej do rozwiązania oraz zapewne jakiś czas po nim - kiedy to będę musiała zrehabilitować się i emocjonalnie i cieleśnie.
Blogger tylko wbrew pozorom daje sporo możliwości urządzenia swego wirtualnego skrawka przestrzeni wedle gustu. Przeleciałam wzrokowo wszelakie oferowane motywy i bajerki i koniec końców czuję niedosyt. Może jednak jestem po prostu za bardzo zamotana bądź nie za bardzo rozgarnięta i stąd takie wrażenie? A może muszę poszperać głębiej, bardziej i uważniej, by odkryć nieodkryte?
W każdym bądź razie - Żywotnik dostał nową, delikatną skórkę. Stworzenie to żywotne i pewnie i w jednym łachu by przeżyło do końca - ale co tam, niech ma ;-).
Amisho po pierwsze dziękuję za przesyłkę. Są przepiękne i masz rację - już chodzą po głowie jakieś pomysły ale pozwolisz, że będzie to całkowita niespodzianka? Pomysły, pomysłami ale realizacja swoją drogą. Fajnie, że ty wierzysz w moje złote rączki bo ja to nie za bardzo ;-) Któregoś pięknego dnia otrzymasz przesyłke i wtedy powiesz ach lub uuuu ;-)
OdpowiedzUsuńco do bloga jesli chcesz mogę dla Ciebie zrobić jakiś szablonik tylko napisz co ma się w nim znaleźć, jakie motywy kolory (niebieski i jego odcienie?). Ja również nie zmieniam narazie szablonu na wiosenny bo nie chcę zapeszać zresztą tak jak własnie patrzę na prognozę to jutro opady deszczu ze śniegiem.
Cieplutkie pozdrowionka dla Was.
Fajnie, że doszła (ta przesyłeczka) ! Szybko. Zdaję się tylko na Twoje pomysły i jak napisałam - ZERO pośpiechu z tym wszystkim. Wiem, że i tak masz masę spraw na głowie więc naprawdę traktuj to na wielkim luzie.
OdpowiedzUsuńSzablonik zaś - jak mi coś kiedyś na myśl konkretnego wpadnie - napiszę do Ciebie. Teraz jakoś nie mam nic szczególnego na myśli - więc niech zostanie jak jest. :-)
Oooo..widzę że porządki dosięgły również bloga :)
OdpowiedzUsuńJa tam lubię zmiany od czasu do czasu :) Ale mój się zapewne zmieni dopiero jak napstrykam jakieś nowe fajne zdjęcia w Jordanii :)
Każdego dnia spoglądam na kalendarz i myślę sobie o tym kiedy nam dasz znać że już nie jesteś w dwupaku :)
Miłego dnia (a raczej wieczoru) życzę!
P.S.Gratulacje z okazji mniejszej brody Pana brody ;-)
Taaak, Arabelko, dwupak mnie męczy, ale to już naprawdę bliżej niż dalej, choć teraz najbardziej się dłuży. Broda teraz już naprawdę wygląda dobrze choć to nie ja stoję za jej skróceniem ;-).
OdpowiedzUsuńA porządki to... wiesz - masowo - wszędzie i dookoła. Na Twoje jordańskie zaś fotki czekam z tęsknotką :-).
Ja ostatnio znalazłam to co chciałam do zmiany wystroju bloga, ale to chyba tylko dlatego, że naszła mnie nagle wena:) Bo jak wcześniej podchodziłam do tego chyba ze trzy razy, to też blogger odsyłał mnie z kwitkiem - chyba ja jego:)))
OdpowiedzUsuńJuż niedługo i dwupak sie rozpakuje, trzymajcie się cieplutko:)))
Pozdrawiam:)
Magda
Dzięki Magdo :-) Rozpakowanie na pewno zostanie odnotowane - w końcu to na razie najważniejsze.
OdpowiedzUsuńCo do Bloggera - masz rację - tu trzeba chyba weny, nieco czasu i odpowiedniej chwili. Ja na razie pozostawiam wersję bardzo prostą. Na inności przyjdzie czas.
Amishko kochana!!! Dziękuję Ci baaaardzo!
OdpowiedzUsuńCóż za niespodzianka! To jedyna walentynka jaką dzisiaj dostałam! :)))
Wielkie dzięki,naprawdę! :*:*
P.S.Wyślij mi Twój adres,wyślę Ci kartkę (ale nie z Polski ;-)
Arabelko, gdybym wiedziała, że poczta dostarczy to na Walentynki to bym się bardziej postarała, ha ha. Swoją drogą - fajnie, że choć troszku Cię mile zaskoczyłam. Poza tym wysłałam Ci @.
OdpowiedzUsuń