Matka Joanna od Aniołów obchodzi dzisiaj swoje przedostatnie urodziny z trójką na przedzie. Już miała nad tym załamać ręce i zawołać o pomstę do nieba, jednak w porę puknęła się w główkę. Okazało się, że w główce zostało jeszcze nieco oleju i olej owy, jak ta oliwa sprawiedliwa, sprytnie zabalsamował emocjonalne dolegliwości związane z przemijaniem. Innych bowiem dolegliwości związanych z przestawieniem datownika - poza emocjonalnymi - NIE MA. A te należy traktować z rezerwą. Nie popadać w panikę. Bo przecież wszystko gra. Jest cool. Choroby mnie omijają, zmarszczki w zasadzie jeszcze też. Zwiększonej utraty w zębach też nie zanotowałam. Biust zawsze można skorygować stanikiem - nawet jak się ma lat 18 a niekoniecznie jak już te 20 więcej (nie no... to jednak brzmi z deka potwornie - lat o 20 więcej niż 18-cie;)). Co do biustu - i tak nigdy wielce nad nim nie rozmyślałam - tym bardziej nie rozmyślam teraz. W ogóle nie uważam, że rozmyślanie nad nim ma jakikolwiek sens (no... miało - w przypadkach nawału mlecznego przy okazji urodzin nie moich a moich dwóch ssaków).
Ogólnie - nie czuję żadnej nadzwyczajnej potrzeby do uświadamiania sobie na głos bądź nawet po cichu zmian, jakie zaszły po dziś dzień w moim życiu, ciele i duchu. Może zostawię je sobie na rocznicę bardziej okrągłą?
M. złożył mi rano życzenia - Happy birthday to my old woman getting younger and younger from a young man getting older and older ;-). Jak zawsze zaskakujący. Optymistyczny. Z poczuciem humoru.
Nie jest źle urodzić się w Zaduszki. Tu Święto Zmarłych a tu celebra kolejnego roku życia. Oryginalnie prawda? Z tej racji lubię listopad, czary-mary i tajemnice. Zamiast palić świeczki na torcie zawsze sobie mogę iść na cmentarz i zajarać znicza tu i ówdzie. A ile kwiatów dookoła! Największa z możliwych sala urodzinowa. Barwna, płonąca i pełna ludzi. Tudzież żywych jak i zmarłych. Wszyscy razem. A pośród nich i ja :). Póki co - żywa. Ba, pełna życia od stóp do głów.
Trzeba by przy tym wszystkim wspomnieć, że moja siostra, którą mam jedną pośród trzech braci - urodziny obchodziła... WCZORAJ. W Dzień Wszystkich Świętych. Kurde, nie dość, że święta to jeszcze 14 lat młodsza... A za 7 dni świętował będzie swoje urodziny nasz najmłodszy brat - ode mnie 7 lat młodszy a od Beti 7 starszy. Zjawisko z pogranicza zjawisk paranormalnych ;-). Tym samym wyjaśnia się zagadka urodzin tego samego dnia Aleksandra i Maksymiliana. Matka urodzona w niezwykły dzień więc i narodziny swych plonów naznaczyła jakąś tam niezwykłością.
Nie zamierzam jakoś szczególnie świętować dzisiejszych urodzin. Przejdą pewnie jak każdy inny dzień. Jest słonecznie, radośnie i żywotnie samo w sobie. Czegóż chcieć więcej?
No, może tylko jakiejś wycieczki. Okrutnie mam ochotę gdzieś wyjechać. Jak jednak znam życie, wyjadę dziś jedynie spod biurowca pod nasz blok. LOL.
PS. Żeby było jasne - za NIC (!) nie chciałabym wrócić do swojego wieku sprzed lat 20-stu. To akurat wypowiadam głośno i z premedytacją. O.
PS. Żeby było jasne - za NIC (!) nie chciałabym wrócić do swojego wieku sprzed lat 20-stu. To akurat wypowiadam głośno i z premedytacją. O.
haha, wszystkiego i jeszcze więcej! :) a co do dat i urodzinowych zbiegów okoliczności - ja się urodziłam w dniu okrągłych (40) urodzin mojej mamy :D fajny prezent, nie? ;)
OdpowiedzUsuńitooktheroadlesstravelledby - no prezent lepszy niz jakikolwiek inny !
OdpowiedzUsuńDroga Asiu oczywiście 100 lat i wszystkiego najlepszego! Jeśli chodzi zaś o wiek to powiem Ci ,że ja przekroczyłam już tą magiczną czterdziestkę.Świat mi się nie zawalił a wręcz odwrotnie, zmarszczek mi z dnia na dzień nie przybyło. I tak jak ty nie chciałabym mieć znowu 20 lat.
OdpowiedzUsuńWszystkiego NAJ od Dwóch Włóczykijów! :)
OdpowiedzUsuńAgaB, Sol i Alien - dzięki! Aga - upływ czasu póki co nie jest moją piętą achillesowa i radzę sobie z nim świetnie :))).
OdpowiedzUsuńAsieńko wszystkiego najlepszego! Wszystkiego czego sobie tylko wymarzysz! A na codzienne życie spokoju, miłości, zrozumienia i samych dobrych ludzi wokół :)
OdpowiedzUsuńwszystkiego naj naj naj :)
Wszystkiego czego dusza zapragnie, kochana Amisho :*
OdpowiedzUsuńLilijko, Kaeri - dziękuję bardzo !
OdpowiedzUsuńO rajuśku, odcięli mnie od netu i przegapiłam właściwą datę.... No nic w pierś się biję solidnie...
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego kochana nasz Amisho! Dużo zdrówka, miłości i radości. Niech się darzy :)
Ale macie wesoło z tymi datami :)
Pozdrawiam i niedźwiedziem ściskam :)
Oj tam Mysko - toż to ledwo wczoraj było ;-). Dziękuję bardzo! I odwzajemniam niedźwiada.
OdpowiedzUsuńMoj mąż tez mi zawsze mowi , ze jestem young chick:)) Ja rowniez nie chcialabym miec 18 lat znowu, ale tyle , co Ty , to tak!!!
OdpowiedzUsuńArdiolko - dobrze jest być w tym wieku, ale chyba każdy ma jakieś swoje uroki, prawda? I Twój mąż wie, co mówi :).
OdpowiedzUsuńSto lat! W szczęściu, zdrowiu, miłości! Cyfry na metryczce się nie liczą, liczy się młody duch w nas!
OdpowiedzUsuńA ja troszkę spóźniona, bo mnie nie było i nie miałam dostępu do netu...
OdpowiedzUsuńKochana Amishko, wszystkiego naj naj! Wiele radości i miłości każdego dnia, no i zdrówka oczywiście!!!! Buziaki!
Ewa, Julita - dziękuję bardzo :))
OdpowiedzUsuńAch jak mi dziś było trzeba twojego humoru, nie waham się nazwać czarnym. Brakowało mi twojego co prawda optymistycznego ale dystansu do świata, siebie.
OdpowiedzUsuńa co do wieku ja sobie zawsze tłumaczyłam, że kobiety są jak wino. I nie ma co się oglądać za siebie ... Też bym nie chciała wracać do tamtych lat.
Przede wszystkim jednak Asiu składam ci najserdeczniejsze życzenia ... żebyś się nie zmieniała, żebys była taka jak teraz, cudownie oryginalna, ciepła, zabawna, wrażliwa. Zdrówka i pociechy z najbliższych i miłości jak najwiekszej własnie od najbliższych.
E tam, bedziemy sie przejmowac przemijaniem....chociaz mnie czasami ta chandra nachodzi, trudno bylo mi sie pogodzic z ta 3 z przodu, taka ladna byla... musialam jednak polubic 4...piatki, jednak, nie polubie!
OdpowiedzUsuńSpoznione, ale najszczersze zyczenia! Ciesz sie trojka, czworka tez nie jest zla ;)
chcialam napisac pozegnac z ta 3, a nie pogodzic :)
OdpowiedzUsuńLauro - dzięki :). Myślę, ze i 5 da się polubić. A ty i na 4 nie wyglądasz ;-).
OdpowiedzUsuńKerry-Marto - serdeczne dzięki! Cieszę się, że do mnie zajrzałaś, bo "mało" Cię ostatnio.
OdpowiedzUsuń