Jutro lecę na usg. I choć mniejsza o to, to jednak już jestem bardzo ciekawa KIM jest to bezczelne stworzenie, które nie siedzi cicho jak trusia przykładem swej zwykle spokojnej i opanowanej matki, a dokazuje od zaranka do wieczorka. Kopie, że aż strach. Przemieszcza się, boksuje, rozciąga i robi to wszystko często, gęsto i naprawdę intensywnie. Czasem mam wrażenie, że w ogóle nie zasypia, ani się nie męczy. Jakiś super hiper aktywista. Oczywiście najbardziej odczuwam te ekscesy, kiedy siedzę w pracy za biurkiem. Bo generalnie siedzę sobie za nim spokojnie, a moja postawa jest raczej statyczna. Stąd też wszelkie pobrykiwanie i szturchańce docierają do mnie ze zdwojoną siłą. Nakarmione to-to, napojone, ciepło ma i chyba wygodnie - to czego się tak tam puszy, he? Oj dziecino, dziecino... Jak Wy tak do spółki z Olkiem zaczniecie mi dokazywać w realu, to biada mi, oj biada... Ale z drugiej strony to już nie mogę się Ciebie doczekać. Jakie Ty będziesz? Jak ja się odnajdę w sytuacji bycia matką nie jedynaczka, a dwójeczki? Nie umiem sobie Ciebie wyobrazić. Nie umiem sobie wyobrazić siebie w tej podwojonej sytuacji. Jak zapewne każda matka, która oczekuje na kolejne (a zwłaszcza na drugie) dziecko, mam emocjonalny mętlik w sercu i głowie. Pytam sama siebie, czy będę umiała pokochać tego drugiego szkraba tak samo, jak pierwszego, czy mam w sobie na tyle uczuć i czy w ogóle miłość do dziecka jest podzielna.... Wiem, że na pewno jest i na pewno dam sobie radę i po urodzeniu wszystko stanie się dla mnie oczywiste, ale póki co, takie właśnie mam myśli i wątpliwości. Muszę chyba po prostu swoje przejść i przeżyć. Nie ma w życiu nic za darmo i na tacy.
A Ty nadal kopiesz i kopiesz. Olek w piasku kopać kocha, a Ty na razie pracujesz zawzięcie w moim brzuchu. Koparką więc żeś, czy Kopaczem moje drogie asiowe szaleństwo? Tajemnicześ jak jaka listopadowa noc. Ale Ty się nie bóój, są w tych czasach sposoby na takich jak Ty. Może jutro nasz lekarz rozwiąże w końcu Twoją 26-cio tygodniową zagadkę ;-).
No to pochwal sie czy lekarz odkryl ta 26 tyg. zagadke ?? ;-)
OdpowiedzUsuńA co do drugiego dziecka mialam te same mysli i obawy co ty.... Elsa
nadal nie wiem bo mój lekarz wyjątkowo był nieobecny. w środę... mam nadzieję ;-) na pewno szybko podzielę się nowinką.
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwoscia :) chocby nawet do porodu :D Elsa
OdpowiedzUsuńJak ja lubie Ciebie czytac Asiu kochana!! Masz dar pisania:)
OdpowiedzUsuńO nic sie nie martw tylko dbaj o siebie:) serducho masz wielkie, wiec ja bym sie nie obawiala czy starczy kochania na drugiego szkraba:)
Asiu ja tez cvzekam z niecierpliwoscia :) Napewno pokochac tak samo, u mnie to bylo na odwrot, balam sie,ze jak drugie przyjdzie na swiat to pierwsze przestanie byc wazne ... ale na darmo takie zmartwienia, dzieci sa dzicmi i koch sie je tak samo...
OdpowiedzUsuńpisz Asiu pisz , ja zawsze znajde ta chwilke,zeby poczytac twoj Zywotniczek ;)
Dzięki kobitki za dobre słowa i zaglądanie tutaj. Pisanie to mój mały konik i pośród zalatania w codzienności moja chwila oddechu. Jak się na domiar podoba Wam - to swoisty dopalacz.
OdpowiedzUsuńMiłości to mi na pewno starczy, tylko nie umiem za cholerę wyobrazić sobie tego KOGOŚ drugiego już outside. Ale będzie OK, wiem to.