czwartek, 4 listopada 2010

Kopacz czy Koparka?

Jutro lecę na usg. I choć mniejsza o to, to jednak już jestem bardzo ciekawa KIM jest to bezczelne stworzenie, które nie siedzi cicho jak trusia przykładem swej zwykle spokojnej i opanowanej matki, a dokazuje od zaranka do wieczorka. Kopie, że aż strach. Przemieszcza się, boksuje, rozciąga i robi to wszystko często, gęsto i naprawdę intensywnie. Czasem mam wrażenie, że w ogóle nie zasypia, ani się nie męczy. Jakiś super hiper aktywista. Oczywiście najbardziej odczuwam te ekscesy, kiedy siedzę w pracy za biurkiem. Bo generalnie siedzę sobie za nim spokojnie, a moja postawa jest raczej statyczna. Stąd też wszelkie pobrykiwanie i szturchańce docierają do mnie ze zdwojoną siłą. Nakarmione to-to, napojone, ciepło ma i chyba wygodnie - to czego się tak tam puszy, he? Oj dziecino, dziecino... Jak Wy tak do spółki z Olkiem zaczniecie mi dokazywać w realu, to biada mi, oj biada... Ale z drugiej strony to już nie mogę się Ciebie doczekać. Jakie Ty będziesz? Jak ja się odnajdę w sytuacji bycia matką nie jedynaczka, a dwójeczki? Nie umiem sobie Ciebie wyobrazić. Nie umiem sobie wyobrazić siebie w tej podwojonej sytuacji. Jak zapewne każda matka, która oczekuje na kolejne (a zwłaszcza na drugie) dziecko, mam emocjonalny mętlik w sercu i głowie. Pytam sama siebie, czy będę umiała pokochać tego drugiego szkraba tak samo, jak pierwszego, czy mam w sobie na tyle uczuć i czy w ogóle miłość do dziecka jest podzielna.... Wiem, że na pewno jest i na pewno dam sobie radę i po urodzeniu wszystko stanie się dla mnie oczywiste, ale póki co, takie właśnie mam myśli i wątpliwości. Muszę chyba po prostu swoje przejść i przeżyć. Nie ma w życiu nic za darmo i na tacy.

A Ty nadal kopiesz i kopiesz. Olek w piasku kopać kocha, a Ty na razie pracujesz zawzięcie w  moim brzuchu. Koparką więc żeś, czy Kopaczem moje drogie asiowe szaleństwo? Tajemnicześ  jak jaka listopadowa noc. Ale Ty się nie bóój, są w tych czasach sposoby na takich jak Ty. Może jutro nasz lekarz rozwiąże w końcu Twoją 26-cio tygodniową zagadkę ;-).

6 komentarzy:

  1. No to pochwal sie czy lekarz odkryl ta 26 tyg. zagadke ?? ;-)
    A co do drugiego dziecka mialam te same mysli i obawy co ty.... Elsa

    OdpowiedzUsuń
  2. nadal nie wiem bo mój lekarz wyjątkowo był nieobecny. w środę... mam nadzieję ;-) na pewno szybko podzielę się nowinką.

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam z niecierpliwoscia :) chocby nawet do porodu :D Elsa

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja lubie Ciebie czytac Asiu kochana!! Masz dar pisania:)

    O nic sie nie martw tylko dbaj o siebie:) serducho masz wielkie, wiec ja bym sie nie obawiala czy starczy kochania na drugiego szkraba:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Asiu ja tez cvzekam z niecierpliwoscia :) Napewno pokochac tak samo, u mnie to bylo na odwrot, balam sie,ze jak drugie przyjdzie na swiat to pierwsze przestanie byc wazne ... ale na darmo takie zmartwienia, dzieci sa dzicmi i koch sie je tak samo...

    pisz Asiu pisz , ja zawsze znajde ta chwilke,zeby poczytac twoj Zywotniczek ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki kobitki za dobre słowa i zaglądanie tutaj. Pisanie to mój mały konik i pośród zalatania w codzienności moja chwila oddechu. Jak się na domiar podoba Wam - to swoisty dopalacz.
    Miłości to mi na pewno starczy, tylko nie umiem za cholerę wyobrazić sobie tego KOGOŚ drugiego już outside. Ale będzie OK, wiem to.

    OdpowiedzUsuń

Dobre słowo zawsze mile widziane :-).