Dzisiaj pogoda była piękna... Po tych kilku szarych i bardzo melancholijnych dniach, w końcu zaświeciło nam i dogrzało słońce. Aleksander z Mikołajem snuli się po obejściu a ja spacerowałam za nimi i pstrykałam zdjęcia swoją małpką. Profesjonalny aparat Mohiego zostawiłam w Grajewie... Zresztą nie umiem do końca użyć wszystkich jego funkcji i zdjęcia nigdy nie wychodzą mi takie, jak powinny. Małpeczka Sony zaś, jak zawsze jest niezawodna.
Oto więc kilka moich fotograficznych refleksji z mojej ziemi rodzinnej. Ziemi, w której wyrosło moje serce i do której musi wracać raz po raz, by zaczerpnąć życiodajnych soków.
2. Widok w pola z przydomowego ogrodu
3. Ogród warzywny... Kapusta jeszcze się trzyma w kilku głowach ;-)
4. Za stodołą
5. Kopiec z kukurydzą
6. Może... przejażdżka? He he (wóz quasi drabiniasty ;-))
7. Wały (nie Jagiellońskie) na tle wiekowych brzóz
8. Tutaj nieco ptasio - 3 pawie spacerujące po oranym polu (jak widać, pawie nie tylko w królewskich ogrodach spotkać można), biały pan paw na słupie ogrodzeniowym, gołębie wirujące na niebie (to sąsiadów) oraz pojące się i kąpiące w kałuży (te są nasze :-)).
9. Na zakończenie - piękny ażur z konarów i nieba
alez ja ci zazdroszcze tych pobytow na wsi :((((( normalnie az mnie w sercu sciska ........
OdpowiedzUsuńMmm, Elu, stąd wiesz jak by trudno mi było wyemigrować stąd gdzieś dalej... No i dobra z Ciebie kobita i moja bratnia dusza, że Ci wieś serce kroi a np.nosa nie wykręca ;-)
OdpowiedzUsuńWitaj Amisho, przybywam z rewizyta i od razu mi sie podoba ... uwielbiam takie klimaty z twoich zdjęć. Od razu mam wtedy wątpliwości i muszę sobie przypominać argumenty za mieszkaniem w mieście ... Co prawda też mam mozliwość bywania na wsi ale to już nie taka prawdziwa wieś ...
OdpowiedzUsuńA witam Cię serdecznie Kerry-Marto. Miło, że zajrzałaś w moje wirtualne okienko. O wsi w moim Żywotniku bywa i być musi bo to część mojego bytu. A wbrew pozorom - sporo ludzi ma do niej sentyment z sobie wiadomych powodów :-).
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż w ostatni dzień pobytu na wsi pogoda dopisała! :)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej wirtualnie można sie przenieść na wieś poprzez Twoje zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńP.S.Jechałam takim wozem!!! ale frajda była.
Nawet ja prowadziłam ;)
te pawie to Twoje rodzinne?? Wow!! :) obraz wsi iscie sielankowy mi zawsze ukazujesz:) ja wsi nie znam w ogole, wiec i nie tesknie do takich widokow, pewnie nie wiem co trace;) ale chetnie bym spedzila na takiej wsi kilka dni, moze nie w czasie orki na polach, a raczej w ramach blogiego relaksu;) teraz poznaje wieś, ale ta mojego meza, ktory uwaza sie za farmera pelna gębą;)
OdpowiedzUsuńPawie należą do sąsiadów Luiza. Ale przyłażą czasem do naszego kurnika podjeść sobie w gościnie ha ha. Czasem stoją na parapecie okna naszego nowego domu, czasem siedzą gdzieś na drągach pod dachem w stodole a czasem stoją dumnie na gromadzie gnoju u sąsiada za oborą. Więc ich królewskość tutaj została sprowadzona do poziomu ptactwa przydomowego ;-). Rzadko można zobaczyć samca z rozpiętym ogonem. Są to dość płochliwe ptaki, wydają dziwne dźwięki i genialnie fruwają.
OdpowiedzUsuńMoja mama ma kury, koguty i perliczki. No i zadomowiły się u nas gołębie. Kiedyś były też gęsi, indyki i kaczki ale mój ojciec nie lubi drobiu plączącego się pod nogami i mama ma już tylko to, co ma.
No i zapraszam Luiza na tę polską wieś - najlepiej latem.
piekne zdjecia, tez mi sie za wsia stesknilo...
OdpowiedzUsuń